U mnie w parku pełno krukowatych - drzewa się uginają.
Krukowatych - tak, a kruki to ja widziałam jeno w Karkonoszach...a i tak daleko, daleko od wyciągów i ścieżek turystycznych
Kupy na balkonie i parapecie (a i na szybie się zdarzyła), tez mnie nie cieszą... Jednak kiedy znajduję chorego gołębia, nie umiem przejść obojętnie.
U mnie tak samo...wychodzę z założenia, że kiedy zwierzęta robią coś, co nam przeszkadza, w końcu nie robią tego umyślnie...w przeciwieństwie do wielu ludzi.
Jest tylko jeden gatunek na świecie,który rozmnarza się na potęgę ( nie dbając o knsekwencję ) i iści sobie prawo do władania innymi stworzeniami...
W dodatku bezmyślnie zabija i siebie, i inne, niewinne niczemu stworzenia.
W sumie, nie chcę dalej tego ciągnąć, ale jednocześnie chciałabym coś wyjaśnić.
czemu na mojego posta sie tak uwziełas jak ktos napisze ze zabija pająki to tez stwierdzisz ze nie bo maja prawo żyć długo i szczęśliwie i porównasz do człowieka??
Wiesz...ja potrafię op..okrzyczeć dzieciaka, który umyślnie, dla zabawy zabija mrówki. Dwa - jest różnica między szybką, niemal bezbolesną śmiercią a trzydniową męczarnią. Trzy - pająków ja nie zabiję, bo zanim dojdę do takowego na odległość pół metra, to padnę...xP
Wybacz mi ale na 5 pietrze na dachu nie ma przejścia na naszej klatce na dach, wiec sprawe gołebia zajał sie administrator(dzien po moim poście) - i mój stosunek sie do gołebi nie zmieni.
Przynajmniej można SPRÓBOWAĆ coś zrobić w tym celu.
Taki sam masz stosunek do zwierzaka w domu i do kotów których np. było by 20 w okolicy ci najbliższej. Pozwoliła bys aby co roku było nastepnych dwadziescia i smród sie zwiekszał bo przeciez je dokarmiasz- a one sie rozmnazaja bo sa niczyje jak i gołebie a populacja rośnie a miejsca coraz mniej - nieprawdarz.
Nie wiem, co ma jedno do drugiego, ale jeśli już o tym mówisz - a co, miałabym je wystrzelać?
Zresztą, ja kotów u siebie za często nie widuję, bo siedzą w piwnicach i zwiewają na sam widok człowieka, z wyjątkiem dwóch, które też zwiewają, ale one akurat dokarmiania nie potrzebują - wręcz widać to po nich
No i mają właściciela.
a po jednym poście nie oceniaj człowieka! nie jeseś modem i nie tobie oceniac
A piernik do wiatraka ma taką samą ilość liter, nie?
w sezonie jest drugie ttyle nowych gołebi
Nie wiem, skąd wzięłaś te "nowe" gołębie, bo jakoś ja nie widzę specjalnego wzrostu liczby gołębi na moim osiedlu, a wręcz spadek. Zapewne albo zostały zjedzone przez koty, chore osobniki ukamienowane przez "bawiące się" dzieciaki <i w tym przypadku nie żartuję>, albo część się przeniosła ze względu na to, że wszędzie teraz budowy są..
a jezeli na oknie i pod oknem gruchją gołebie to czasami spac sie nieda nad ranem.
I Ty mi to mówisz? Wybacz, ale też mieszkam w W-wie - też mam nad ranem rządek gołębi na oknie - i nie siedzą cicho. Idzie się przyzwyczaić. Zresztą...ich wina?
Dobra. Koniec ._.