Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: wet,co kotów nie lubi:/  (Przeczytany 1001 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

iwa

  • Gość
wet,co kotów nie lubi:/
« : 2005-06-26, 12:36 »
 :do-bani: Niestety,ale znam takiego, choć do tej pory byłam z niego zadowolona. Do czasu, aż przyszłam z Czarnuszką. Pisałam już wcześniej topic,że ją znalazłam.
Czarnuszka miała kleszcza na pyszczku. Ja nie umiem tego usuwać, więc stwierdziłam,że pójdę do mojego weta i przy okazji ją odrobaczę i wogóle pokażę.
Trafiłam w godziny wolne od pracy (normalnie gabinet jest czynny 8-10 i 16-18, w inne godziny trzeba dzwonić). No więc zadzwoniłam. Wet w oknie. Zobaczyłam, jak się wścieka,że ktoś dzwoni. Ochrzanił mnie przez domofon,że on teraz to je obiad :?
No,ale dobra. Wpuścił mnie,choć padał deszcz i na początku to kazał mi poczekać :eh:
Co usłyszałam? - "Co za mało kotów w domu?! Ile jeszcze ich Pani zniesie?! Tak to się nie da!!! Jest taka Pani tutaj,co już 70 psów ma i tyle samo kotów!I jak to karmić???"
O ty!!!! :nono: Tak to się nie robi. Wyszłam od niego i już. A jeszcze się spytał, czy ją w domu zostawiam,czy nie. A sam to ma kilka psów i jeszcze się pochwalił,że ostatnio to też przygarnął pieska :roll:
Kiedyś jak przychodziłam z kotami, to się pytał "Co tam na farmie kociej słychać?"
Tyle, że on na tej kociej farmie to zarabia. Jak już mu to satysfakcji nie sprawia:/ :bezsilny: Chyba zmieniamy weta. Ten jest najbliżej i zawsze jak coś to szybko się dojdzie- mam 5 minut. Do drugiego mam całe miasto do przejścia,a nie zawsze jest samochód:/
Ale tego muszę narazie odwiedzić,żeby oddać 10 zł, za wyjęcie kleszcza :!!!:
Zapisane

Wilczurek

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #1 : 2005-06-26, 13:38 »
Nieprzyjemny ten wet :| U mnie na osiedlu jest jeden, ale go nielubię... Jakiś taki dziwny facet:|. Po tym, jak mi kicię wydał po narkozie nieprzytomną (kilka godzin bidula jeszcze spala i nie umiała się wybudzić :( ), całkowicie zmieniłam zdanie na jego temat. Poza tym, co to za lecznica z jednym wetem? Dwa pomieszczonka małe i tyle :|. Na szczęście u mnie w Zabrzu jest sporo lecznic, jedna jest całkiem niedaleko. Sympatyczni weci są i w ogóle.

10 zł za wyjęcie kleszcza???  :shock:  Przecież to drobny zabieg i weci go za darmo powinni wykonywać (gdyby moja znajoma musiała płacić, to by dawno zbankrutowała - jej pies łapie co chwilę).
Zapisane

Wiedźma

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #2 : 2005-06-26, 13:50 »
Iwa, a nie moglas sie wybrac w godzinach, gdy gabinet jest normalnie otwarty? Facet mogl miec gorszy dzien, wiec nic dziwnego, ze sie troche wkurzyl, jak go wyciagnelas z powodu drobiazgu z domu, mysle, ze takie dzwonienie to powinno miec miejsce w sytuacji zagrozenia zycia... Przy okazji tez skomentowal w niemily sposob fakt posiadania przez Ciebie wiekszej ilosci kotow, bo byl zdenerwowany, a moze rzeczywiscie martwi sie, czy dasz sobie z nimi rade?
Rozumiem Twoje zdenerwowanie, ale probuje tez spojrzec na sprawe z punktu widzenia weta.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedz #2 : 2005-06-26, 13:50 »

iwa

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #3 : 2005-06-26, 16:20 »
No też tak myślałam,ale on już z okna się wkurzył- a skąd mógł wiedzieć, w jakiej sprawie jestem. Mógł się spytać, czy to coś poważnego. A, jak nie, to żebym poczekała. Ogólnie to jest spoko, bo dużo mi pomógł,ale jego komentarze :( Chyba oboje mieliśmy "dobry" dzień :? Znany jest z tego, że kocha psy, no i kilka ma ich. Poza tym ma całe stado papug, które mają swój jeden własny pokój. Taki papuzi pokój. Jakby nie było w zawodzie jest już 35 lat, więc może już zmęczenie idzie we znaki :roll:
Gabinet jest taki "wiekowy" Stara waga do ważenie- nie wiem,czego,ale raczej nie zwierzaków, takie kredensy stare i wogóle. A pacjenci są zarejestrowani w zeszycie. Dużo wcześniej chodziłam z moim pierwszym kotem do innego weta, i tam już była rejestracja w komputerze- cała historia choroby i wogóle.
Nie chce mi się iść do niego już. No,a 10 zł...Hmmmm... niby nie dużo,ale z każdym kleszczem tak...To już chyba się lepiej nauczyć tego :)

Złapałam Czarnuszke akurat w tym czasie, co gabinet nieczynny i tak poleciałam. W tych godzinach są przeważnie operacje,albo wyjazdowe wizyty.
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #4 : 2005-06-26, 17:03 »
Mi się wydawało, że usunięcie klaszcza jest ważnę sprawą, im szybciej, tym lepiej... :?
Zapisane

Wiedźma

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #5 : 2005-06-26, 17:40 »
Oj, wiadomo, ze im szybciej, tym lepiej... Ale z drugiej strony mozna to zrobic samemu ;) Iwa, moze zaopatrz sie w aptece w taka specjalna pesete lub pompke do wyciagania kleszczy - kosztuje grosze.

A tak "na pocieszenie" zacytuje kawalek z innego, konskiego forum. Majac konia dopiero ma sie przejscia z wetami, wierzcie mi. Zwlaszcza, ze konia nie wezmiesz pod pache i nie pojdziesz z nim do lekarza, tylko jestes zdana na to, czy raczy przyjechac...

"Mieliśmy wczoraj awaryjną sytuację. Myśleliśmy, że kobyłce odeszły wody, ma termin źrebienia na 2 tydz. lipca. Nie widzeliśmy tego więc opieraliśmy się na relacji świadków, że kobyle poszła 2 razy duża ilość krwi. Nie było nas na miejscu i dotarliśmy dopiero po kilku godzinach od "odejścia wód" i zaczęliśmy dzwonić po: 1. lekarzach położnikach końskich, 2. po lekarzach ogólnych 3. po jakichkolwiek wetów 4. nawet po psich... NIKT... NIKT nie mógł przyjechac. "jade na wakacje, nie mogę, mam pacjentów, jestem nad morzem, jestem umówiony, nie ma po co przyjeżdżac, mam za daleko, jade do porodu itd.." NIKT nie chciał przyjechać.... Nigdy nie wykłócaliśmy się z wetami o ceny zabiegów, nie byliśmy dłużni, niesympatyczni itd.. Przyjechala w końcu młoda Pani Wet. z Mińska, której się chciało..
Okazało się, że kobyła miała tylko niegroźnego krwiaka i nie rodzi, źrebię żyje i jest już ok.
Weci udzielający rad przez tel. mówili: "już po źrebaku itd. jeden z bardziej znanych połozników powiedział, żeby włożyć sterylną rękę i wyciągnąć źrebaka." Gdybyśmy to zrobili to zabili byśmy żywego źrebola....  "

Zapisane

iwa

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #6 : 2005-06-26, 17:53 »
podobna historia jest w dziale "między prawem..." czy jak to tam. ale to też dziś pisałam. o łosiu. wiem,że kleszcza można samemu wyciągnąć. kiedyś wyciągałam psu mojego brata,ale potem spanikowałam,że źle i wogóle :? widziałam nawet w gazecie reklame takiego urządzonka do wyciągania kleszczy- u ludzi i zwierząt
Zapisane

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #7 : 2005-06-26, 18:22 »
Iwa ja wcale ci sie nie dziwię, bo kleszcz to okropnie wyglądający robal i sama bym sie na to nigdy nie zebrała żeby go wyjąć. Ale to naprawdę nie jest trudne. Mój znajomy robi to za pomocą pensety chirurgicznej i ma "na sumieniu" kilka psów, kota i kilkoro dzieciaków :)
Zapisane
BC + koci podrostek

iwa

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #8 : 2005-06-26, 18:52 »
ach,a jeszcze taki napompowany robal to już wogóle. ten wyglądał mniej więcej jak kocia poduszeczka z łapki
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedz #8 : 2005-06-26, 18:52 »

Panterka

  • Gość
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #9 : 2005-07-01, 12:36 »
W tej lecznicy co ja zawsze bywałam to dwóch wetów jest. Jednego Puszek zawsze się bał i wyrywał, a przy drugim nie. Zwierzęta ponoć wyczuwają który człowiek jest dobry, a który nie.
Zapisane

Ekoteczka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2948
  • Kocham koty :)
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #10 : 2005-07-01, 20:00 »
Dokładnie wyczuwają. Moja jak była na zdjęciu szwów po operacji to babce dała sie głaskać, szwy zdejmować, a tylko wszedł chirurg, którego wcześniej nie widziała bo była pod narkozą, to zaraz na faceta nasyczała i cały czas jak ja oglądał to warczała na niego :)
Zapisane
BC + koci podrostek

saremco

  • *
  • Wiadomości: 1564
    • WWW
Odp: wet,co kotów nie lubi:/
« Odpowiedź #11 : 2005-07-02, 22:28 »
Nie może być dobrym lekarzem człowiek ,który miewa muchy w nosie. :P :P :P
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.134 sekund z 26 zapytaniami.