Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Radość ma wylana na kartkę :)  (Przeczytany 3906 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

^kora^

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5706
  • www.sznaucer-kora.dog.pl
    • WWW
Radość ma wylana na kartkę :)
« : 2008-06-17, 21:01 »
Stres, emocje, walanie głową o ścianę, podcinanie żył pod prysznicem, skakanie z wieżowców, rzucanie się agresywnym psom przed nogi, tak wyglądało pare dni wstecz, gdy nie wiedziałam czy ZDAM biggrin Ale pewnego tak brzydkiego wieczora, że aż ładnego miałam sen, szkolna wróżka mnie odwiedziła, bijąc mnie wielką linijką po łbie. Wróciłam po rozum do głowy, jaki tam stres, emocje? walenie głową o ścianę, a co tam, jakie tam podcinanie żył pod prysznicem jak ja mam wannę, jakie tam skakanie z wieżowców, jak mieszkam na 3 piętrze. Ja żyjęę! Przeżyłam wielkie napięcie przed miesiączkowe, podczas którego byłam pod wysokim napięciem i raziłam wszystkich co mi stanęli na drodze, jak to przeżyłam to przeżyje wszystko. Wiem, wiem w ostatnich dniach byłam wredna, podła wręcz paranoidalna! Ale wierzcie i nie wierzcie, już nie jestem! Nie mam ku temu powodu, ba! a nawet żadnych powodów. Od dziś zero ! rozumiecie? ZERO STRESU! Od dziś jestem miłą, kochaną, cudowną, wspaniałą dziewczyną? Nie! Nie! aż taka to ja przenajowa nie będę! Od dziś zaczyna się życie! Znaczy się nie prawdziwe życie, bo prawdziwe życie to jest a BE! A FE! życie, takie no wiecie, szare i ponure, z problemami, a to z kłopotami. Ja od dziś zaczynam cudowne życie w mym raju! Życie po swojemu! Pytacie, życie po swojemu? czyli jakie to życie? Ano ano moi kochani i nie kochani, życie po mojemu to z rana kawa i papieros ( co z tego, żem ja kawki nie pije, a to coś z dymem rzuciłam, bynajmniej na jakiś czas, znaczy się ja tylko okazyjnie czyli, każdy dzień to okazja, chociażby to ładnie ptak przeleciał mi nad głową i świętuję to papierosem! ) potem przed godziną 12, siedzę i czekam aż to kac mi minie, bo hucznej nocy pełnej soków i jogurtów ( czyt. wina i wszelkich innych alkoholi) a jakże jak zapomnieć ja mogłam, że ja przecież po przecudownych godzinach sylwestrego pijaństwa obiecałam to, że ja do końca życia pić nie zamierzam, jedynie tylko okazyjnie, czyli taka okazja jak dziś, jutro, pojutrze i przez najbliższe 3 miesiące, czyli, no czyli co? WAKACJE! przecież tą o to ważną okazje trza opić , opalić, ocpać ( no dobra to ostatnie nie) baa! nawet trzeba napływać, a to ciapkowo odwiedzić , a to do babki na moherowo beretowo pogaduszki pójśc, co by to babci się nie przykrzyło, że to jej ukochana wnusia, a już tak dawno nie zawitała w babcine progi, pełne mięsa, i pierogów. No ale musicie mnie zrozumieć, jak ja mam tam zawitać, skoro na dzień dobry mięso na blachę i wcinaj! Co by to sto, ba nawet dwieście czy trzysta razy jej powtarzać " babcino kochana, ja żywego nie wcinam, ani tego że kiedyś zywe było " a odpowiedz taka sama " co mówiłaś kochanie? powtórz ukochanej babuni raz jeszcze, bo ja to przugłucha i znów nie usłyszałam, ale pamiętaj wnusiu najcudowniejsza, mięso trza jeść w tym wieku dojrzewania, bo co by ci piersi urosły!" No ale dobra, szczerze to przynajmniej pół biedy do tego co się dzieję gdy na wieś jadę! Wtedy jest krzyk, kwik istna patologia, jak to olka mówi, kłótnia jak na wspólnej, pogięło? przecie to kłótnia na pół wsi, jak nie na całą a nawet na całe województwo. A gdy jedno dzieci z tej babki przyjeżdża wraz z dzieciakami, czyli w tym przypadku ze mną, na to op to cudowną uroczystość zabija się świniaka, a po tych okropnych dniach wędzenia, oczyszczania i innych obleśnych rytuałów, jazda z martwym świniakiem w samochodzie jest taka miła, że tylko o siekierę się zahaczyć. Ale co tam, nawet gdybym sto, dwieście baa a nawet tysiąc razy powtarzała, ze to nie potrzebne ba! a nawet okropne, bom ja wrażliwa kobita jestem, ja nie lubie oglądać rytuału zabijania świniaka i wędzenia go, nie lubię! ale co tam! Dobra, dobra nie zanudzam, bom coś ja widzę że się rozpisałam na dwie i trzy strony, ano tak jest kiedy sie nudzi w piękny czwartkowy dzień. O cholera jasna, przecie ja chciałam Wam napisać tylko to, żem ja zdała po 9 miesięcy edukacji gimnazjalnej, po tych wszystkich okropnych dni, ja, tak ja Monika Chodak zdałam, i mam zamiar opić to dziś, jutro, pojutrze i przez 3 miesiące. Co tu z rana kaca wyleczę, to wieczorem na nowo! Rozmajite to rzeczy w wakecje dziać się będzieta, jak nie wódka, to tu wino tanie się znajdzie. Ej, ej! Tylko Wy nie myślcie sobie czasem żem ja pijok jest, bom ja pijokiem nie jestem, tylko okazyjnie pije! Ano i jak coś to my to bryndzlowania a raczej ja chętna jestem, imprezki górą, a szczególnie te z disco polo czy te wiejske czy kaszebskie, co tu po kaszebsku mowić trza.! Dobra ja już to tu więcej nie piszeta bo mnie zaraz zjedzieta, że moją twórczość czwartkową rozwijam. EDIT: aa i wybaczcie,jeszcze jedno zdanie wtrące. A więc moje zdanie zawdzięczam pewnej tak brzydkiej pani że aż pięknej i tak hamskiej, że aż wspaniałej, czyli Panny Tofiśkowej, co ze mną użerać się na korkach z chemii musiała, moją głupotę i lenistwo dzielnie zniosła, ba! a nawet mnie karać chciała za me lenistwo, dobra kobieta! Dzięki!

meraviglia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 257
  • I don't put my hands up and surrender...
    • WWW
Odp: Radość ma wylana na kartkę :)
« Odpowiedź #1 : 2008-06-23, 10:46 »
No lol! Nie wiem, co rzec :D Wspaniałe! Powaliło mnie na kolana (no dobra...przesadziłam... nadal siedzę na krześle, jak siedziałam) :D

Moja babcia ma tak samo :P  :D
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.305 sekund z 27 zapytaniami.