Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Humor => Wątek zaczęty przez: dziul w 2006-02-25, 19:40



Tytuł: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2006-02-25, 19:40
Taka sobie historyjka o trzech żółtych kuleczkach (jak ktoś ma słabe nerwy to niech nie czyta:P) :
Pewnemu młodemu małżeństwu urodził się syn. Gdy kończył dwa latka, rodzice zapytali się jego co chciałby dostać. Ten odpowiedział że 3 żółte kuleczki. Rodzice stwierdzili, że trzy żółte kuleczki mu są niepotrzebne i kupili mu resoraka. Na piąte urodziny pytają się jego co chciałby dostać. Powiedział że 3 żółte kuleczki. Rodzice stwierdzili że trzy żółte kuleczki mu są niepotrzebne i kupili mu konika na biegunach. Na I Komunię pytają się jego co chce dostać. On mówi że 3 żółte kuleczki. Rodzice stwierdzili że 3 żółte kuleczki są mu niepotrzebne i kupili mu rower. Na 13 urodziny pytają się jego co chce dostać. Chłopiec mówi że 3 żółte kuleczki. Oczywiście stwierdzili że 3 zółte kuleczki sa mu niepotrzebne i kupili komputer. Na osiemnaste urodziny pytają się co chce dostać. Jak zwykle odpowiada - 3 zółte kuleczki. Rodzice jak zwykle stwierdzili że 3 żółte kuleczki mu są niepotrzebne i kupili mu samochód. Z okazji ślubu także poprosił rodziców o 3 zółte kuleczki. Rodzice jednak kupili mu mieszkanie. No i chłopiec (już mężczyzna :P) jadąc tym samochodem miał wypadek. Leżał w szpitalu, już na łożu śmierci. Rodzice pytają się jaka jest jego ostatnia wola. Chłopiec powiedział że chce dostać 3 żółte kuleczki. Rodzice stwierdzili, że skoro 20 lat prosił ich o 3 żółte kuleczki to wreszcie je kupią. Wrócili do szpitala z trzema żółtymi kuleczkami i pytają się go czemu chciał je dostać przez załe życie. Na to chłopiec "Te trzy kuleczki były mi po to żeby..." Nie dokończył zdania i zmarł :P
Tak więc smutnym sposobem nie dowiedzieliśmy się po co były mu trzy żółte kuleczki. I prawdopodobnie sie nie dowiemy :P

I druga historia - już z morałem. ciekawsza :P
Był sobie złodziej mnichów, który jeździł na niebieskim skuterku. Pojechał do pierwszego klasztoru, gdzie było 1000 mnichów i prosił o schronienie. Dali mu schronienie, rano się budzą, patrzą, nie ma 500 mnichów, niebieskiego skuterka i tego faceta. Pojechał do kolejnego klasztoru gdzie było 500 mnichów i prosił o schronienie. Dali mu schronienie, na następny dzień się budzą, patrzą, nie ma 250 mnichów, niebieskiego skuterka i faceta. Pojechał do klasztoru gdzie było tylko 100 mnichów. -dajcie schronienie, dajcie schronienie - prosił. Dali mu schronienie, na następny dzień się budza, nie ma 50 mnichów, niebieskiego skuterka i faceta. Pojechał do następnego klasztoru gdzie było już 50 mnichów. Poprosił o schronienie. Dali mu, na następny dzień sie budzą, patrzą, nie ma niebieskiego skuterka, faceta i 25 mnichów. Pojechał do klasztoru gdzie było 20 mnichów. Na następny dzień budzą się, patrzą, nie ma 10 mnichów. Następny był klasztor gdzie było 10 mnichów - dali mu schronienie, na następny dzień rano patrzą - nie ma 5 mnichów i faceta na skuterku. Na koniec pojechał do zakonu gdzie było dwóch mnichów. Następnego ranka jeden z mnichów się budzi, patrzy przez okno, a tam facet wsiada na niebieski skuterek z jednym z mnichów. Wybiega z klasztoru i wsiada na czerwony skuterek. Ścigają się. Raz czerwony jedzie przodem, raz niebieski. Czerwony, niebieski, czerwony niebieski... Nagle niebieski przyśpieszył i sruuu pognał. Czerwony go nie dogonił. Jaki z tego morał? Że niebieski skuterek jest szybszy od czerwonego ;D


Znacie coś podobnego? :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: shihTzu1 w 2006-02-25, 19:58
To rzeczywiście jest bezsensowne, ale... podoba mi się :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-02-25, 20:14
tej pierwszej historyjki nie łapie, a druga to total bezsens :P ale nie jest zła


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-25, 20:16
własnie to jest urok takich tekstów - tak durnowate ze az smieszne... (oba znalam - ale ten z kuleczkami jest lepszy)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2006-02-25, 20:20
A znacie coś jeszcze tego typu? Bo ja kocham takie coś opowiadać znajomym :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-02-25, 20:26
mnie jakoś nie śmieszą takie beznadziejne w pozytywnym znaczeniu historyjki. Oczywiście są wyjątki :)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-02-25, 20:27
hmmm nie przypomina mi sie na razie nic.... wiem tylko że taki jeden film ma podobny sens co kuleczki - oglada sie go tylko po to by dowiedzoec sie dlaczego, a tu kicha...


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2006-02-25, 20:39
mnie jakoś nie śmieszą takie beznadziejne w pozytywnym znaczeniu historyjki. Oczywiście są wyjątki :)
Ja poprostu uwielbiam patrzeć jak ludzie wkurzają się przy 10 zdaniu "powiedział ze chce dostać 3 zółte kuleczki..." i cierpliwie czekają na koniec. a tu zonk :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: MadiM w 2006-02-25, 20:58
fajne.... pierwsze troszke smutne ..:(


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-02-26, 07:22
fajne.... pierwsze troszke smutne ..:(

Zgadzam się, a drugiej to złodziej mnichów :lol:



Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: DnW w 2006-02-26, 13:22
a w pierwszym wiadomo po co mu były te kuleczki?


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Al-Zahara;) w 2006-02-26, 14:37
DnW no właśnie nie wiadomo :D a ja się tak cieszyłam jak kończyłam czytać to opowiadanieże się dowiem po co mu te kuleczki a tu zonk xD Fajny jest też ten kawał z batmanem, był tu na forum podawany ;) takie historyjki ludiz wykańczają :)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-02-26, 17:36
Smieszne. Ta pierwsza kapkę taka nastrojowa. Bezsensowne, ale śmieszne. Ta z mnichami była przedobra :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2006-02-27, 16:30
kiedyś było o czarno-białym jeźdzcu na czarno-białym koniu ale juz nie pamiętam :P
te też są nieco bezsensowne:
- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.
:P

Siedzą dwa gołębie na gałęzi. Jeden grucha drugi jabłko.

-Zaufać ci?
-uff uff uff

Facet budzi się po kilkutygodniowym piciu, cały siny, zarośnięty idzie do łazienki, staje przed lustrem i zaczyna się sobie przyglądać intensywnie przy tym myśląc. Nagle słyszy z kuchni:
- Mietek zjesz śniadanie?
A facet wali się w łeb i mówi:
- Mietek!!!

Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!

Słyszy facet strzały w szafie, otwiera ją, a tam marynarka wojenna.


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-02-27, 18:23
Jeszcze do tych historyjek...
W tej z mnichami cały czas czekałam, żeby się dowiedzieć, gdzie znikają ci mnisi, a tu...  niebieski skuter jest szybszy od czerwonego, :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: dziul w 2006-03-01, 19:23
kiedyś było o czarno-białym jeźdzcu na czarno-białym koniu ale juz nie pamiętam :P
to jak sobie ktoś przypomni to niech napisze ^^
A to z batmanem to jak leciało? Bo wiem że coś było ale za bardzo nie pamietam ;)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Madia w 2006-03-01, 22:10
no właśnie ja też z porsbą, żeby batmata przypomnieć, bo nie pamietam ;)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-03-02, 12:37
Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to powszechnie wiadomo szczęścia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu nie był szczęśliwy. Postanowił pewnego dnia owo "szczęście" znaleźć. Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę malborasow i wyruszył w świat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo. Pośrodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz, wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara babunia.
- Witaj stara babuniu - mówi rycerz.
- Witaj wędrowcze.
- Szukam, stara babuniu szczęścia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam iść.
- Jeśli pójdziesz w prawo - odpowiada babunia - znajdziesz szczęście. Po prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w zamku mieszka prześliczna księżniczka, [********]ista dupa, przysięgam. Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec - król jest już starym dziadkiem niedługo odejdzie z tego świata a jak wykituje ty odziedziczysz jego majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeśli zaś pójdziesz w lewo - ciągnie stara babunia - to Cię POJ..... Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze szczęście może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go podpuszcza ..a o oto co sobie pomyślał..
- Kur.. to musi być jakiś kit. Nie wierzę w te bzdury, chromolę to, idę w lewo raz kozie śmierć! I poszedł w lewo. Po kilku godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej , trzeciej. Wyciąga sztylet, wbija go w sam środek serca wielkiego smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIĘ!? JA TU KUR.. TYLKO WODE PIJĘ.

***

- Co jesz ?
- Wątróbkę.
- Daj kawałek.
- E tam. Same kości.

***

Siedzą dwa pampersy w więzieniu i jeden mówi: spokojnie nic z nas nie wycisną!

***

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki rycerz na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszczanie na to - Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu - pomóż etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu - pomóż etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!

***

Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.


***

Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...?
Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...?
I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- Rycerzu a może byśmy się popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?


EDIT: Skasowałam te 2 kawały, które się powtórzyły :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Cieciorka w 2006-03-02, 13:35
znane, ale fajne pewnie wzięłaś z www.dowcipy.pl? :P
o Mietku już pisałam wyżej


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-03-03, 14:34
Niet, z jakiejś innej chyba, tylko nie pamietam której :P

***

Dzieci bawiły się klockami, dopóki nie przyszła mama i nie spóściła wody : P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-03-03, 18:59
hahahahaha, najlepsze spoko :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-03-03, 21:48
Tylko się śmiać :lol22:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: golden(ka) w 2006-04-01, 12:16
=


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: sylwas w 2006-04-01, 15:41
dawniej bywaly dowcipy takiego rodzaju:

szedl facet kolo betoniarki i tak sie zmieszal ze az go zamurowalo

szedl facet kolo koparki i sie nabral

byla tego cala seria ale juz nie pamietam bo geriavitu nie pijam
 ;p


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-04-01, 15:50
szła krawcowa nocą i zaszyła się w ciemnościach :lol:
uwielbiam takie bzdurki :D


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2006-04-01, 15:55
robiła babcia na drutach przejechał tramwaj i spadła :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: sylwas w 2006-04-01, 16:02
szedl smutny facet po lodzie ...i sie zalamal

szedl fecet kolo latarni... i mu sie wszystko wyjasnilo


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: taigan w 2006-05-06, 13:07
W pewnej wiosce mieszkal sobie gospodarz, ktory mial kurnik. Co noc do tego kurnika przychodzil sprytny lisek i pozeral jedna kure albo koguta, zalezy na co mial chrapke. I tak to trwalo miesiacami, az pewnego dnia gospodarz
schwytal liska i zapytal:
- Czy to ty wyjadasz stopniowo moj drob?
Na co sprytny lisek odpowiedzial:
- Nie!
A tak na prawde to byl on.

***

Siedzi bułka i chrupek na gałezi i bawia sie w wymyslanie rymów.
Bułka : chrupek dupek
Chrupek mysli mysli mysli :
Hehe mam rym: Bułka ch*j

***

w sumie nie kapuje, ale rozśmieszył mnie xD

Idą trzy pomidory przez tory i jedzie pociąg:
pierwszy pomidor "pryyt", drugi pomidor "pryt" a trzeci pomidor "he he he he pryyyyyyyt" [w sensie ze biegł]

***

Siedza 2 blondynki w szmabiarce i nagle jakis facet do niej zaglada i pyta:
- Co wy tu robicie
- Robimy za kupy

***

Baca powiesil oczy na drzewie i powiedzial:
- Oczywiscie

***

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak sie złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu.
- A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie.
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie.
- A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa HAHAHA! (zaśmial się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
- Nie martw sie Jasiu, tym razem pojdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak sie stało. Następnego dnia poszli Jaś i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- Spierd*laj!

***

- puk! puk!
- kto tam?
- sąsiadki
- nie ma siatek...

***

W czym wampiry gotują zupę?
W naczyniach krwionośnych.

***

- dzieńdobry czy chodzi u pani lodówka?
- tak
- to niech pani ja złapie
ha ha ha ha

***

Jest dziecko bez rąk i bez nóżek.
Przyszła Gwiazdka.
Dostał rower.

***

Idą dwa k*tasy ulica. Jeden z nich dostrzegl po drugiej stronie ulicy wibrator.
- Ty patrz, cyborg!


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-05-06, 16:39
Ja coś dam jeszcze, co do tego tematu pasuje:

W ramach niekonsekwentnie realizowany programu czytania dzieł wszystkich Joyce Carol Oates przeczytałam “Dziewczynę z tatuażami”, chyba najnowszą książkę autorki. Nie wiem w sumie, czemu podjęłam taki program, bo co prawda powieści Oates czytają się dobrze, ale męczy mnie jej upodobanie do naturalistycznego pisania o najniższych warstwach społeczeństwa. Pani siedzi sobie gdzieś na jakimś uniwersytecie i od kilkudziesięciu lat lubuje się w odkrywaniu, że tzw. szumowiny też są ludźmi… Skoro jednak realizuję ten program, to może to nie jest jednak takie straszne.

“Dziewczyna z tatuażami” zadedykowana jest Philipowi Rothowi, którego trylogia (”Amerykańska sielanka”, “Wyszłam za komunistę”, “Ludzka skaza”) to najlepsze, co przeczytałam w ciągu ostatnich paru lat. A dedykacja w “Dziewczynie…” jest jak najbardziej na miejscu, bo powieść jest dokładnie taka, jakiej można się po Oates spodziewać, za to okoliczności i sceneria Rothowskie - od miejsca akcji (gdzieś na północy stanu Nowy Jork), po bohatera (pisarz z żydowskimi korzeniami). Tylko, że sceneria nie pomaga, Oates dalej z uporem maniaka o tej biednej dziewczynie z tatuażami, która z dołów pochodzi i w świecie wykształconych i bogatych kończy równie źle, jak by mogła skończyć w swoim środowisku. I chyba dlatego porzucę program czytania Oates, a wrócę do programu czytania Rotha.

*

Odnotowywuję, że wyczytałam dużo literek z “Tulipanowej gorączki” Deborah Moggach. Nienajgorsza powieść, trochę się kobita napracowała żeby to napisać, ale jak dla mnie za bardzo romansowe. I to by było na tyle.

*

Wczoraj się rozpędziłam, to na fali dziś też trochę popłynę. I znowu będzie o lekturach, o dwóch tym razem. Chociaż mam snobistyczne potrzeby i na przykład Danielle Steel mnie odrzuca, to nie odrzuca mnie bynajmniej wszelka literatura popularna. Lubuję się w czytaniu ‘literatury w spódnicy’, historyjek o paniach, słodkich i z happy endem, w typie Bridget Jones i nawet popłuczyn po Bridget Jones. Czytam takie powieścidła z takich samych pobudek, z jakich oglądam komedie romantyczne i pewnie jest to jakaś tęsknota za tym, żeby było pięknie, żeby się układało i żeby miało koniec. No i jeszcze ta homantyczna miłość. “Niania w Londynie” mnie nie zawiodła. Było wszystko — niepradopodobna opowieść o dziewczynie, której się nagle wszystko układa, o (chyba modnych ostatnio) rozterkach macierzyństwa i ojcostwa i był on — pijękny i szlachetny. Wzruszyłam się. Banał do kwadratu, ale przy tym tak cudownie brytyjski… Chyba wolę nawet ten brytyjski klimat od amerykańskiego, chociaż jeszcze bardziej niż w kobiecej literaturze lubuję się w amerykańskich powieściach o ludziach, którzy mają korzenie gdzieś tam hen, ale ich prawdziwe życie jest w dziwnych Stanach.

Bo przed “Nianią…” przeczytałam “Middlesex” Jeffreya Eugenidesa. Ta książka przeleżała na półce chyba z pół roku. Kupiłam ją za podszeptem biblionetki, ale odłożyłam potem, bo po przeczytaniu recenzji jeszcze raz stwierdziłam, że się pomyliłam. No bo na okładce było napisane, że to ‘historia genu’. Brzmi strasznie, prawda? Okazało się, że to dość zwykła powieść, saga rodzinna, 8 dziesięcioleci i takie tam. A na tle tego narrator, hermafrodyta, opowiada o własnym życiu, o problemach własnego dorastania, ale zupełnie nie sztampowo i tam gdzie normalna powieść dla nastolatek by się zaczynała (problemy w szkole, z rodzicami już po odkryciu, że nie ta płeć), ta się kończy. I nagle okazuje się, że to takie samo dojrzewanie jak każde inne i że problem identyfikacji staje się mniej bolesny po uzmysłowieniu sobie własnej tożsamości.

Bla, bla, ogon zjedzony. Pora wziąć się w garść.

*

Jakiś czas temu z dwuziem dyskutowałam na gg na temat czytelnictwa książek. Uwagi mieliśmy różne, ale konkluzję jedną: czytanie czytaniem, ale po przeczytaniu wypada coś napisać. Czytam sporo, przynajmniej jak na moje własne wyobrażenia, standardy i wymagania, ale napisać o tym co czytam jakoś mi się nie udaje.

Kocio mi jakiś czas temu pokazał Biblionetkę, ale mnie tam wszystko drażni, bo tam promowane jest strasznie infantylne, moim zdaniem, podejście. Dajesz książce ocenę, coś tam napiszesz i wystarczy. Ale jak tu numerkiem porównać zbiór opowiadań dla dzieci, który się w zamierzchłych czasach czytało ze współczesną powieścią, która ani miła, ani przyjemna, a jednak coś w sobie ma. Biblionetka ma (a raczej miała) jeden przydatny feature: poleca książki. Robi to na podstawie jakiegoś kiepskiego algorytmu, ale za to pokazuje wybrane jakoś 100 tytułów, a nie tysiące. Tyle o biblionetce.

Trzeci i ostatni akapit tej notki poświecę w końcu tematowi właściwemu, czyli rzeczy przeczytanej. Przed chwilą skończyłam w wannie “Długą drogę w dół” Nicka Hornby’ego. Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, ale Hornby to jednak literatura popularna. Czyta się dobrze, a równie komfortowo zapomina co się przeczytało. “Długa droga w dół” nie zawiodła mnie jednak, jest tam wszystko, czego się spodziewałam: zupełnie nieplastikowe postacie, ciekawa, ale nie przegięta opowieść i w końcu taki happy end, który chociaż happy, to zupełnie niehollywoodzki i niespektakularny. Podoba mi się też bardzo brytyjski klimat tej książki, ale to już chyba znak firmowy autora. A czepiam się, bo takie powieści są chyba za mało snobistyczne jak na mój gust i służą głównie opowiedzeniu historii, nie ma w nich eksperymentu, a historia, choć zaskakująca, to mało. A teraz skończę, drogie dzieci i mam nadzieję, że nie napoczęłam jeszcze swojego ogona.

*

To narazie na tyle :lol22:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-06, 20:41
Ohaha, niektóre dowcipy są świetne1 Ja najbardziej śmiałam przy tym "Mistrzu cietej ropiosty" taigan i "Batmanach" goldenki... hahaha :hahaha: :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2006-05-11, 21:47
.


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-13, 18:37
No własnie! Przyłączam się do prosby, fajnie jest czasem się pośmiać, tak dla odmiany ;)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-05-13, 18:56
To jeśli chcecie to macie:

Lopez była szybka, bo od razu z ekranu zniknęła! Jak oni mogli ją tak potraktować! Moją najulubieńszą ulubienicę! Za to Ben Affleck nie schodził z ekranu przez półtorej godziny i był bardzo wzruszającym dupkiem, aż się normalnie popłakałam. Przez trochę dłużej niż Lopez była Liv Tayler, ale mnie nie wzruszyła.

O takie właśnie mam refleksje bo obejrzeniu przecenionego filmu nabytego w Media Markt, który mnie skusił występem Dżej Lo! Nie było to jednak arcydzieło na miarę Gigli (czyt. ‘żygli’).

• • •

Donoszę uprzejmie, że dwuziu podarł bilety na Open’er Festival otwierając kopertę je zawierającą oraz że podstępem próbował wyłudzić namiot w celu wykorzystania go. Nie wiem po co, bo przecież go z podartymi biletami nie wpuszczą nawet na kemping! HA! HA! HA!

• • •

Szanowny Pan Rektor SGH wypowiedział się dzisiaj na temat odpłatności studiów. Otóż okazuje się, że Pan Rektor jest bardzo sfrustrowany, bo nie udało mu się dostać na wymarzony przez niego kierunek studiów — grafikę. No i obecnie Pan Rektor uważa, że państwo nie powinno finansować hobby, bo tym przecież są studia. Pewnie z wyjątkiem tych na SGH — tam to ciężka praca…

Swoją drogą to ja też uważam, że studia powinny być płatne.

• • •

Poranne informacje o korkach nie przestają mnie wzruszać. Dziś już drugi dzień pod rząd korek był na Wołowskiej. Szybkie googlnięcie pokazuje, że nie tylko pan z radia jest przekonany, że Wołoska ma W w środku, co skłania mnie do konstatacji, że się czepiam. Jak zwykle gdy chodzi o ortografię oczywiście. No to nara, spoko, rzułta rzaba rzarła rzór!!!

• • •

Narazie tyle, ale będzie jeszcze więcej :lol22:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-13, 18:58
Jakoś nie bardzo to rozumiem... :motz: O co w tym chodzi? To jakieś takie nieśmieszne...


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-05-13, 19:12
Masz co innego:

PLUG chce żebym znowu pomogła przygotować im program Pingwinariów. Tym razem nie bardzo wiem co odpowiedzieć, do tej pory byłam zawsze pewna, że chcę i już. Dlatego zrobię sobie listę ZA i PRZECIW:

ZA:

Poprosili, głupio odmówić, bo ładnie proszą
Pingwinaria za darmo *g*
Może tym razem się uda zrobić lepiej?
PRZECIW:

Nie chce mi się
Nie będę miała czasu w tym roku - studia, angielski, francuski, pierdupierdu
Może znajdzie się ktoś, kto będzie bardziej pomocny niż ja i zrobi to lepiej
Czwarty raz to przesada - nudno i w ogóle
Nie znam się na Linuksach i innych takich
Debilne te za i przeciw. Niech ktoś mi powie co mam zrobić!!!

***

Poniedziałek się zaczął. Dowiedziałam się o tym w nietypowy sposób. Kilka dni, a może tygodni temu zniknął mi zegarek z paska KDE. Po prostu przestał się pokazywać. Wszelkie konfiguracje twierdziły, że wciąż tam jest; nie pomagało usuwanie i dodawanie. Przyzywczaiłam się już do braku daty i czasu na pasku, a tu niespodzianka! Nagle wyskoczyło, że poniedziałek 30 sierpnia godzina 00:00. Tak ni z tego ni z owego. Strange. Może miał okres i strzelał focha?

***
Sama się czuję hieną. Nie chcę docenić. Wysiłków, entuzjazmu i zwykłej, ludzkiej, nudnej do urzygu poczciwości. Dobroci serca, uczynności. Bo ja bym chciała jakiejś inteligencji bym chciała, jakiejś bystrości umysłu bym chciała też chciała. I jeszcze bym rzetelności chciała. I jeszcze bym chciała, żeby ironię rozumiano. Zwykle ironizuję, bo szanuję interlokutora, bo wierzę, że ironię zrozumie. A tu poczciwina nie rozumi. I wychodzi, że nie ironia, a agresja. Trudno.

 • • •

Jak wygląda Linux w dużej firmie? W sumie nieciekawie. Bo jest traktowany identycznie, jak każdy inny system. Jest kupowane coś w pudełku, potem do tego idą jakieś łatki i akualizacje. Jest kod źródłowy? Można przekompilować jądro? I co z tego, ma chodzić na fabrycznym. Chodzi oczywiście o dupochrony: nie można uruchomić systemu, który nie ma wsparcia od jakiegoś dostawcy. To, że Oracle daje wsparcie dla Linuksa z dowolnym przkompilowanym jądrem, to nic — liczy się administrator, dla którego sam system operacyjny musi mieć wsparcie (czyli działa z dystrybucyjnym jądrem).

I po co to wszystko piszę? Bo przez to muszę się, kurna, użerać z aplikacją Javową, która ma średnio odpalonych 300 wątków, na Red Hat Linux Application Server 2.1, który ma jakieś połatane jądro 2.4. I tam wątki w /proc wyglądają, jak procesy. I co widać w jakimś ps czy top? Gówno widać.

Jedyne dobre, to dostępność narzędzi wszelakich typu gcc, dzięki którym mogę sobie dorobić różne narządy pomagające przy pracy.

Jakiś czas temu zależało mi bardzo na wdrożeniu Linuksa w większych zastosowaniach. Udało mi się to (w firmie), ale niestety w takiej formie, to nie jest żaden sukces. I obawiam się, że inaczej się nie da. A w ten sposób, to mi wszystko jedno, czy to Solaris czy Linux. Na Solarisa też jest gcc 

• • •

Po drodze z pracy widziałam jak reklamuje się ‘Szkoła Linuxa’ (pisownia orygninalna). Panowie i pani szli ulicą w towarzystwie blaszanego czegoś o posturze R2D2 i rozdawali ulotki. Ten klon R2D2 miał z przodu wyświetlacz i pokazywał godzinę i coś jeszcze. Ciekawe, czy jak reklama nie wypali to zaangażują C3PO…

 • • •

Teraz lepiej?

 :lol22:




Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-13, 19:16
Mamy odmienne poczucie humoru, Esio. Co ty widzisz w tym linuksie???


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ESIO w 2006-05-13, 19:26
Karolcia jast jest to tak głupie, że ... aż się uśmiecham z tej głupoty...

Przecież taka jesień złota nie jest zła…
 
Dwa tygodnie temu pojechaliśmy do Ustronia, na Jesień Linuksową, choć przyznam, że głównie z zamiarem wypoczynku, mniej uczestniczenia w jesiennych atrakcjach. Chyba się starzejemy (albo dorastamy), ale jakoś już nam się nie chce mieszkać w warunkach schroniska młodzieżowego. Jak dla mnie to mogą być prymitywne warunki, ale gdzieś, gdzie lepszych nie da się stworzyć. Przeszkadzają mi odrapane ściany, brud, który już wżarł się w ściany, przeszkadza mi po prostu ’stan do remontu’, a nie sam fakt, że łazienka jest na korzytarzu. Przeszkadza mi jeszcze smród starzyzny, stęchlizny i tym podobnych atrakcji. Chyba zawsze mi przeszkadzał, ale nietrendi było się do tego przyznawać. Teraz też pewnie jest nietrendi, ale jakby mniej wstyd.

Sama impreza (program) jakoś nie bardzo mnie interesowała, może po prostu nie wierzę już, że trafi się jakiś cud-miód rodzynek, który poczęstuje uczestników czymś niebanalnym. Zniechęcają też mnie politykierzy, faszyści pantentowo-licencyjni i inni niewyżyci zapaleńcy. To, co mnie jednak najbardziej zniechęciło na Jesieni do tego typu imprez to butne i durne wypowiedzi małomiasteczkowych administratorów, często ludzi, którzy za niewielkie pieniądze dokonują cudów. Tylko po co muszą o tym opowiadać po paru piwach przechwalając się swoimi, zwykle dość standardowymi, umiejętnościami; dyskutować o swoich sieciach, drwić z szefostwa, kłócić się jak coś tam zrobić (wymyślić regułkę iptables, whatever). Zwykle są najmądrzejsi w swoim środowisku i pewnie nie przychodzi im do głowy, że mądrzejsi od nich w ogóle istnieją. Naprawdę nie wiem z czego to wynika, za wszelką cenę staram się nie wywyższać, ale takie szczególne typy zachowań trudno znieść.

Moje wrażenie po Jesieni (na której mnie prawie nie było, bo w końcu zrezygnowaliśmy ze spania w schronisku młodzieżowym) to głównie stwierdzenie, że nie chce mi się już. Mam dosyć linuksowców, adminów od siedmiu boleści, niedowartościowanych studentów… Ale mam też wyrzut sumienia, że ich być może źle oceniam. Dlatego po raz kolejny zgodziłam się na pomoc przy Pingwinariach.

To jest dość długie więc narazie nic nie dodaje!


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-13, 19:27
eee... tam... no właśnie, to jest tak głupie że aż mi się czytać nie chce :lol22: ;)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: golden(ka) w 2006-05-16, 16:14
-


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-05-18, 11:37
:lol: :lol: :lol: Więcej nie trzeba, ohaha, fajne ;)


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2006-06-20, 17:56
Lajne to :P Ja nie będę gorsza i tesh coś dodam:

* * *
Siedzi facet w pokoju i nagle słyszy dziwne szmranie w szafie. Otwiera szafę, a tak palto z mody wychodzi.
Szedł facet po torach i się wykoleił.
Jadł facet kanapkę, zobaczył ducha... i najadł się strachu.
Popatrzył facet na rzekę i zobaczył jak płynie prąd.
Szewdł facet koło bajora i go przymuliło.
Szedł facet koło stadniny i zrobili go w konia.
Leży facet w łóżku. Obok wielka plama krwi, a pod łóżkiem... ranny pantofel.
Szedł facet koło więzienia i się zamknął.
Zobaczył facet śmierć z kosą i ścięło go z nóg.
Dziadek brał udział w zawodach balonowych i nieźle wypadł.
Szedł krawiec nocą i zaszył się w ciemnościach.
Szedł facet koło bałaganu i zaczął gadać bez sensu.
Szedł facet koło mydła i zaczął się pienić.
Szedł facet koło reflektora i go olśniło.
Bezrobotny poszedł po chleb, ale spotkał go zawód.
Szedł facet koło cukierni i coś go wpierniczyło.
Stanął facet na gąbce i wsiąkł.


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Karolcia w 2006-06-25, 18:56
Kupił facet nożyczki i uciął sobie drzemkę... :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2006-06-27, 09:17
Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i spadła :lol: moje ukochane :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2006-06-27, 21:39
:lol: a najgorsze jest to ze ja ich czesto nie moge skumać :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2006-06-28, 11:03
A to rozumiesz?


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2006-06-28, 16:16
Nie niestety :lol: a wytłumaczysz??


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ghosty w 2006-06-29, 10:20
No, kora właśnie o to chodzi że to jest głupie i żeby tego nie skapować. Dlatego jest śmieszne. ;D


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2006-06-29, 11:14
no ale jest wyjaśnienie :P robiła* babcia na drutach ** przejechał tramwaj i spadła
* innymi słowy mówiąc babcia na drutach sr**a
** a druty były od tramwaju :lol:


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-06-29, 12:33
Przychodzi sens do sensu i mówi że to jest bez sensu.
MArcin kupił se motorek a babcia i tak ma trampki

Co do waszych to najbardziej mi sie pomidory podobały, były tak głupie że prawie w gacie narobiłam ze .śmiechu :D


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ogryzek w 2006-06-29, 12:50
Idą trzy pomidory przez tory i jedzie pociąg:
pierwszy pomidor "pryyt", drugi pomidor "pryt" a trzeci pomidor "he he he he pryyyyyyyt" [w sensie ze biegł]
o mamuśku wymiata :P


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-06-29, 14:22
Przechodzeń pyta się przechodnia:
- Jak dojść do dworca?
Na to ten drugi:
- Pójdziesz prosto, albo idź prosto... Nie, nie, jednak idź prosto.

Szła babcia z chrustem, zmęczyła się i pobiegła.

Ptaszki sobie śpiewaja, a rolnik mówi:
Po co mi kaloryfer jak ja i tak nie myję zębów???

Jest sobie 2 facetow, jeden sie pyta, ktora godzina, a drugi wyciaga termometr i mowi jutro piatek ...

Szedł Mozart i Bach!

Wyszedł Jasio do szkoły, a matka przez okno krzyczy:
- Pamiętaj, jakby co to w razie czego!!

Siedzi w rowie jeż i coś wcina. Przychodzi zając i pyta:
- Co jesz?
- A co zając?

Idzie sobie facet i nagle słyszy jakieś trzaski w lodówce. Otwiera, patrzy a tam bita śmietana!


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2006-06-29, 19:58
:lol: Niczego nie kumam


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-06-29, 22:06
Sie też na poczatku połapać nie mogłam :lol: Ale w końcu skumałam

Czym się różni wróbeł od zwłaszczy?
Wróbel lubi siadać na oknie, a zwłaszcza na parapecie

CZym się różni słoń od fortepianu?
Fortepian można zasłonić, ale słonia nie można zafortepianić.


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: tarunia w 2006-06-29, 23:24
To:
Cytuj
Jest sobie 2 facetow, jeden sie pyta, ktora godzina, a drugi wyciaga termometr i mowi jutro piatek ...
po prostu wymiata xD


Tytuł: Odp: Głupie, bezsensowne ale... śmieszne :P
Wiadomość wysłana przez: Blackie w 2006-06-30, 11:32
:lol: Szukam dalej... Dajcie coś ciekawego, bo mi sie nudzi :)