Czytałam o sytuacji, zaobserwowanej przez człowieka gdzieś w Afryce. Otóz był on świadkiem, jak tonące zwierzę, chyba żyrafa, było ratowane przez inne- zdaje się nosorożca. Dawno temu to czytałam, więc nie jestem pewna szczegółów. W każdym razie wyglądało na to, że zwierzak usiłuje podźwignąć tonącą. Nie wiem, może jest inne wytłumaczenie tej sytuacji, a może to właśnie był przejaw altruizmu, bezinteresowna chęć pomocy? Zwłaszcza, że nie było tu zależności typu "rodzic-dziecko", zwierzęta należały do różnych gatunków. A co do ludzkiego altruizmu- myślę, że często jest pozorny, podyktowany kalkulacją "co z tego będę miał". Obserwując sytuację z boku, możemy nie zdawać sobie sprawy z faktycznych pobudek, jakimi kieruje się rzekomy altruista. :?