Trudno teraz powiedzieć, bo kiedy poszłam do weterynarza-fachowca było już za późno i tylko przypuszczalnie mój kotek miał panleukopenię, ale do końca nie wiadomo.
Cytuję weterynarza, który odpowiedział na mój mail, ale nie widział mojego kotka:
"Jednak objawy są niespójne z panleukopenia, która ma inny przebieg. To są biegunki, wymioty, zaburzenia równowagi itp.
Nie mniej, na wszelki wypadek...
Wszystkie przedmioty dające się umyć i zdezynfekować, należy to zrobić (domestosem np.).
Inne przedmioty, z którymi miał kontakt, trzeba wyrzucić.
W domu wysprzątać i odczekać 1-6 miesiący, zanim się nie weźmie nowego kota. Najlepiej by był wcześniej 2-3 tyg. przed wzięciem, zaszczepiony i odrobaczony.
Nie należy wierzyć hodowcom, że to zrobili. Najpewniej jest być przy odrobaczaniu i szczepieniu wybranego kota - osobiście."
Co do ostatniego zdania, to moja koleżanka z pracy miała męża weta i podobno kiedyś przyszli do niego koledzy po fachu i się chwalili jak to oszczędzają w pracy biorąc mniej szczepionki i dolewając wodę. Wszystkim trzeba patrzeć na ręce!!!!!!!!!!!!!