Nie wierze jak można być takim człowiekiem... mieć kota, potem wywalić go na mróz.. czemu? znudził się? a może za duży?
Jak wiecie moja ''teściowa'' dokarmia koty.. ostatnio zauważyłyśy, że wśród owych kotów jest jeden nowy ... podszedł do nas od razu, łasił się.. nie jest możliwe żeby żył całe życie na wolności ... (w dodatku jest wykastrowany)
Nie wiem, może komuś uciekł ? ale nie wygląda na takiego, zbyt go ciągnie do ludzi.. o wszystkich sie ociera, przytula, pragnie być głaskanym..
Inne koty go bardzo pogryzły i podrapały, nie miał też siły uciekać od psów...
Co mogliśmy zrobić...? zabraliśmy go ... mamy taki schowek, trzymamy tam rowery, miotły, jakieś materace...
Tam zrobiliśmy mu posłanie (jest kaloryfer, ciepło bardzo) daliśmy kuwete (kolejny dowód że domowy ... wiedział od razu do czego służy), no i miski z jedzeniem (był wygłodzony)
W mieście wiszą już ogłoszenia ''Znaleziono kocurka'' ale nikt sie nie zgłasza...
No i co my mamy zrobić? Kot jest 7letni, 4 razy wiekszy od mojego Olimpa, głowa szerokości moich dwóch złączonych pięści, kolor, prawie taki sam jak mój Olimp. Odrobaczony, wykastrowany, leczony przez weta...
Nie możemy wziąść go do domu ... Kitka od razu zaczeła go atakować, a on odwdzięczył jej się tym samym ...
I co teraz? Kot tak bardzo lgnie do ludzi, pragnie pieszczot, głaskania....
Chcemy mu dzisiaj zrobić zdjęcia, więc pokaże wam jak wygląda..