Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2] 3 4 5   Do dołu

Autor Wątek: Adoptowane dzieci  (Przeczytany 50375 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

golden

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #30 : 2005-05-02, 10:53 »
Teraz na pewno znienawidzisz obie strony... Rodziców biologicznych, że Cię zostawili i rodziców, którzy Cię wychowali, za to, że nie mówili Ci prawdy. Skąd wiesz, może jakby biologiczna mama Cię nie oddała, to może wiodłabyś teraz całkowicie inne życie... życie typu "życia pod mostem". Ciesz się i kochaj rodziców za to, że akurat Tobie dali szansę! Że akurat Ty miałaś okazję na normalne życie, które zresztą wiodłaś. Wyobraź sobie, że może gdyby nie ci ludzie, którzy Cię wychowali, do tej pory mogłabyś być w domu dziecka.
Wiesz co Ci radzę? Przestać strzelać tak duże fochy to rodziców. Porozmawiaj z nimi na spokojnie. Wypytaj o wszystko, co Cie teraz gnębi. W szczególności o to, co stało się z biologicznymi rodzicami, dlaczego Cię oddali, a także o to, dlaczego rodzice ukrywali przed Tobą całą tą sprawę.
Ja mam taką rozmowę za sobą i , wierz mi, poczułem sie po niej o niebo lepiej, bo wiele się wyjaśniło.
3maj się ciepło Staffka :krzywy:
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #31 : 2005-05-02, 11:03 »
Goldenku ja wiem ze masz racje,
wiem ze powinnam z nimi pogadac, to najlepsze rozwiaznie,
ale jakos jeszcze teraz niepotrafie tego zrobic.
chciala bym z nimi pogacac ale mam w sobie jeszcze za duzo zlosci.
Zapisane

golden

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #32 : 2005-05-02, 11:05 »
Poczekaj, przejdzie ;) Może nie do końca, ale na pewno przejdzie na tyle, żebyś mogła z nimi porozmawiac.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedz #32 : 2005-05-02, 11:05 »

Julias

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5330
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #33 : 2005-05-02, 11:47 »
Ja nie jestem adoptowana, ale zal mi wszystkich ktorzy sa i dowiedzieli sie o tym :( Nie martwcie sie! Pomyslcie sobie ze spotkalo was ogromne szczescie :)
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #34 : 2005-05-02, 13:26 »
Nie jestem adoptowana (przynajmniej tak myśle)
Ale chyba wiem co czujecie.
Przykro mi.. :(
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

myszka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #35 : 2005-05-02, 13:31 »
Jakie to pocieszające: "Nie jestem adoptowana, ale żal mi wszystkich, którzy są". Mi jakoś bardziej żal dzieci, które rodziców nie mają wcale, albo mają jakichś patologicznych.
Zapisane

AgaŚ

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #36 : 2005-05-02, 15:02 »
Jakie to pocieszaj±ce: "Nie jestem adoptowana, ale żal mi wszystkich, którzy s±". Mi jako¶ bardziej żal dzieci, które rodziców nie maj± wcale, albo maj± jakich¶ patologicznych.

Zgadzam sie w 100%!

Dziewczyny (Staffka itd :cmok:) pomyslcie! Z jednej strony jestescie szczesciarami! Nie macie wlasnych rodzicow - to fakt, moze i smutny, ale macie innych SWOICH ktorzy was bardzo kochaja i uwazaja za wlasne dziecko  - a to najwazniejsze! Czy wolalybyscie zyc w domu dziecka czy innych placowkach? Wtedy  od poczatku byscie wiedzialy ze rodzice was nie chca/nie macie ich czy cos innego... Ale co to za zycie? Mi naprawde bardzo zal wielu osob z takich publicznych domow dziecka.. niepoukanczane szkoly, papierosy, narkotyki, alkohol od najmlodszych lat... kradzieze, pobicia... przynajmniej tak wyglada sytuacja w domu dziecka u mnie w miescie - mysle ze w wielu tez... Czy jest wam zle? Napewno nie! Macie kochajaca rodzine, chodzicie do szkoly, macie kolegow, przyjaciol.... napewno rodzice robia wszystko zebyscie byli szczesliwi :cmok: a to ze nie sa waszymi biologicznymi rodzicami - chyba lepiej zeby nie byli, niz gdybyscie mialy miec ,,gorzej" z tymi prawdziwymi... oni was kochaja bo was wzieli - odwdzieczcie sie im tym samym, bo napewno wiele dla was zrobili! Bedzie dobrze trzymajcie cie :cmok:
Zapisane

***KITKA***

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3794
    • WWW
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #37 : 2005-05-02, 17:20 »
Jakie to pocieszające: "Nie jestem adoptowana, ale żal mi wszystkich, którzy są". Mi jakoś bardziej żal dzieci, które rodziców nie mają wcale, albo mają jakichś patologicznych.
Myszko, to chyba jest temat o dzieciach adoptowanych.. :roll:
Zapisane
"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby którą się jest." - Kurt Cobain

Miss Lukusia

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #38 : 2005-05-02, 17:28 »
Przeczytałam początek tematu... Staffka, Karletka, tak mi przykro...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedz #38 : 2005-05-02, 17:28 »

M-ajka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #39 : 2005-05-02, 17:35 »
A ja uważam, że one miały szczęście! Nawet sobie nie wyobrażacie ile dzieci w domach dziecka czeka na nową rodzinę i może nigdy się nie doczeka. A Karletka i Staffka należą do tego grona, które dostało szansę... Ja wiem, że to przykre kiedy się dowiadujemy nagle, że nasza rodzina to zupełnie obcy ludzie, ale spójrzcie na to z innej perspektywy...

A Twój post Miss jest zupełnie bezsensowny... przestań nabijać...
« Ostatnia zmiana: 2005-05-02, 17:37 autor M-ajka »
Zapisane

Karletka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3339
  • . . . : : :})i({: : : . . .
    • WWW
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #40 : 2005-05-02, 17:46 »
Myszko, to chyba jest temat o dzieciach adoptowanych.. :roll:
Chyba nie do końca zrozumiałaś Myszkę. Ja nigdy nie czułam się z tego powodu jakoś źle. Zawsze cieszyłam się, że MAM dom, nieważne czy ktoś mnie kiedyś nie chciał czy nie...I że mam rodziców, którzy mnie kochają a ja ich  :jupi2: :kocham:  :tuli:
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #41 : 2005-05-02, 18:32 »
Karletka  8) Nieważne, czy człowieka wychowują rodzice naturalni czy adopcyjni. Ważne, aby robili to z sercem. Przecież liczą się uczucia, nie związki krwi. Można nie lubić najbliższego krewnego, różnić się od niego tak, że nie sposób się porozumieć, można też kochać i szanować człowieka obcego, a bliskiego emocjonalnie. Samo pokrewieństwo nic nie znaczy, jeśli nie idą za nim pozytywne emocje  :tuli:
Zapisane
IBDG Wrocław

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #42 : 2005-05-02, 21:03 »
ja sie ciesze ze mam dom, ale nie macie
pojecia jaki ja szok przezylam gdy sie dowiedzialam i to tak nagle, niespodziewanie!

czy nie mogli powiedziec wczesniej?
jakos mnie na to przygotowac?
Zapisane

Ellen

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #43 : 2005-05-03, 08:41 »
Nie badzcie zle na swoich rodzicow, ktorzy Was adoptowali. Kumplowalam sie w gimnazjum z taka dziewczyna, ktora mieszkala w Domu Dziecka (i chyba nadal mieszka) i wierzcie mi, ze ona naprawde chciala miec prawdziwy dom. Moja mama w pracy czesto styka sie z dziecmi z sierocincow i wszystkie mowia, ze chcialyby zostac adoptowane. Czasto sa takie, ktore znaja swoich biologicznych rodzicow i ci rodzice chca je zabrac znowu do siebie (a dzieci im odebrano w wyniku zaniedban, patlogii itp.) i te dzieci mowia, ze wolalyby, zeby je ktos inny adoptowal, nie wazne, ze obce osoby, ale zeby daly im prawdziwy i kochajacy dom.
Zapisane

doopelish

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #44 : 2005-05-03, 14:59 »
ja nie jestem podobna wogule do moich rodzicow..ale jestem ich corka.Mam kumpele ktora adoptowano.jak byla mala.A najlepse jest to,ze ta kolezanka jest podobna do kobiety ktora ja adoptowala,i to jak!
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedz #44 : 2005-05-03, 14:59 »

Wiedźma

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #45 : 2005-05-03, 18:43 »
Domyslam sie, ze to szok i bardzo trudna sytyacja, mam nadzieje, Staffko, ze powoli sie pozbierasz i otrzasniesz z szoku.
 
Wiem, ze postronnemu obserwatorowi latwo tak sobie mowic, ale ja bym na Twoim miejscu nie szukala biologicznych rodzicow. Po co? Co tak naprawde da Ci ta informacja? Moze Cie tylko bardziej zalamac.
Twoimi prawdziwymi rodzicami sa Ci, ktorzy Cie wychowali, ktorzy Cie kochaja.
Nie kazde dziecko ma takie szczescie, wiele zyje w patologicznych rodzinach lub domach dziecka.

 Trzymaj sie.
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #46 : 2005-05-03, 18:56 »
Bywa, że nawet ludzie w starszym wieku, np. koło 60-tki, starają się poznać swoje korzenie. Widocznie korci człowieka, żeby poznać przyczyny porzucenia czy też oddania, różnie przecież bywa, poznać krewnych Wiem, że trudno czasami przewidzieć własne reakcje, myślę jednak, że i ja nie grzebałabym w przeszłości, zwłaszcza, gdybym miała fajną i kochającą rodzinę. Starałabym się przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało i żyć dalej bez oglądania się w przeszłość. I jeszcze jedno: Staffko, pamiętaj, że i Twoim rodzicom jest teraz ciężko. 
Zapisane
IBDG Wrocław

xara

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #47 : 2005-05-03, 19:18 »
Ja myślę, że warto jednak poznać swoje korzenie. Warto dochodzić prawdy. Chociażby była ona najgorsza. Dla spokoju sumienia. Inaczej pozostanie pewna luka dotycząca początków życia, pustka, rana, która nigdy do końca się nie zagoi. Pozostanie niepewność. Na zawsze. Nie tylko dzieci z patologicznych rodzin trafiają do adopcji. Życie bywa bardzo ciężkie, brutalne i różnie się toczy. Zawsze sobie będziemy zadawać pytanie: dlaczego? I absolutnie nie znaczy to, że jest nam źle z nową rodziną. Trzeba doceniać to, że mamy to co mamy, jesteśmy kochani i sami kochamy ludzi, którzy stworzyli nam dom, naszych rodziców.
Nie znaczy to też wcale, że życie się wtedy jakoś specjalnie zmieni. Ale poznamy własną historię. Może mamy rodzeństwo, wujków, ciocie? Wszystko sobie uporządkujemy, zniknie przeszkoda, która stała na drodze kształtowania się naszej tożsamości i poczucia bezpieczeństwa.

Ale, tak sobie myślę, że dla Was dziewczyny, to jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Najpierw same musicie sobie wszystko poukładać. Jak już będziecie mogły normalnie i bez zbędnych emocji rozmawiać na ten temat z Waszymi rodzicami, poruszcie go. Niewykluczone, że Wam nawet pomogą. Oczywiście jeśli same będziecie chciały.

Pozdrawiam
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #48 : 2005-05-03, 22:52 »
chciala bym wiedziec kto byl moimi rodzicami biologicznymi,
moze nie chciala bym ich odszukac i spotkac sie ale poprostu wiedziec kto to jest?
i z jakiego powodu mnie nie chcieli.
ale to jeszcze nie teraz.
teraz i tak jest mi ciezko.

dzienkuje serdecznie wszystkim za wsparcie.
naprawde bardzo mi pomagacie, bo nie chce jeszcze teraz z nikim o tym gadac,
jedyna osoba która o tym wie po za moja rodzina to mój przyjaciel i wy.
narazie nie chce zeby nawet moje kolezanki i inni wiedzieli.
dzienki serdeczne,
Zapisane

Psiara

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1816
    • WWW
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #49 : 2005-05-04, 07:25 »
Ja wam powiem, że ja w przyzłości chciałabym adoptować jakieś dziecię... takie malutkie....
Zapisane
Czy jest cos lepszego od teriera? Oczywiście! Dwa teriery!

Odcięta od neta na czas nieokreślony :( Kocham was i nigdy nie zapomnę :( Zawsze byliście moją drugą rodziną... :(

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #50 : 2005-05-04, 15:51 »
Staffka, przedewszystkim postaw się na miejscu swoich rodziców (tych którzy cię wychowali, bo to oni są twoimi rodzicami) i pomśl co ty byś zrobiła na ich miejscu. Dali ci dom, dali ci wszystko co mogli, choć nie musieli, nie mieli takiego obowiązku, a cię pokochali... Chyba to ise liczy przedwszystkiem... A to że ci nie powiedzieli... trudno jest wytłumaczyć to małemu dziecku... które nie wszystko zrozumie, to jest na prawdę trudne. Pownnaś docenić, że ci powiedzieli, kiedy uznali że jesteś wystarczająco dorosła, że nadszedł czas... niż żebyś się sama przypadkiem dowiedziała...

Rozumiem, że jesteś zagubiona, jednak spójrz na to wszystko co dali Ci twoi rodzice... W dzisiejszych czsach każdy chce mieć "własne" dziecko, swoją krew, itp. Kompletnie tego nie rozumiem... stworzenie nowego życia to nie jest aż taka sztuka w porównaniu z opieką nad tym dzieckiem przez tyle lat, wychowaniem go na porządnego człowieka, zapewnienia odpowiednich warunków...
« Ostatnia zmiana: 2005-05-04, 15:57 autor charon »
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedz #50 : 2005-05-04, 15:51 »

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #51 : 2005-05-04, 16:33 »
Charon moze i masz racje,
poprostu bylam wtedy zaladowana zloscia i zalem.
Dalej to odczuwam, ale juz bardziej sie uspokoilam,
ja ich kocham ale cos w srodku mnie jeszcze dusi jak bym miala z nimi pogadac.
Teraz wole byc sama z soba, wszystko sobie poukladac.

Nie wiem czy to normalne ale jak myslicie czy jest cos w tym zlego ze niechce
aby ktos inny po za moja rodzina i przyjacielem no i wami wiedzial?
Nie chce zeby np. kolezanki w szkole czy nauczyciele wiedzieli.
Nie wiem dlaczego nie chce, ale poprostu nie chce.
Zapisane

xara

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #52 : 2005-05-04, 16:40 »
Staffka, to całkowicie normalne, masz do tego prawo.
Zresztą ochłoniesz, przemyślisz, poukładasz sobie wszystko i inaczej spojrzysz na tę sytuację :)
Nic na siłę.
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #53 : 2005-05-04, 17:00 »
mam nadzieje ze tak bendzie,
dzienki wam wszyetkim moge sie wyladowac,
powiedziec komus co czuje, to naprawde mi pomaga,
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #54 : 2005-05-04, 18:19 »
Całkowicie normalne... Czujesz, że jesteś w jakiś sposób "inna" i nie chcesz się tym dzielić z osobami trzecimi... (Podkreslam, że to twoje odczycie...) Przynajmniej mi się tak wydaje...
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #55 : 2005-05-05, 20:07 »
O Boshe!
przedchwila rozmawialam z moja mama!
az sie rozbeczalam!
w koncu jakos pogadalysmy!!!!
jeszcze teraz mi lzy leca z szczescia!
niegadalysmy od niedzieli, a przedchwila przyszla i moglam z nia pogadac,
nadal cos mnie w srodku dusilo ale tym razem bylo o wiele lepiej,
Mama przeprosila za to ze nie powiedzieli mi wczesniej, ale to dlatego ze niewiedzieli jak.
powiedziala ze i tak jestem ich córka, i ze nic sie nie zmienilo.
zapytala czy mam jakies pytania, jesli chodzi o moich tamtych rodziców,
chcialam zapytac kim oni byli/sa ale cos mnie tak w serduchu ukulo i chyba jak na razie, nie chce wiedziec,
jeszcze nie teraz.
jest mi o wiele lepiej teraz
Zapisane

charon

  • *
  • Wiadomości: 9875
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #56 : 2005-05-05, 20:33 »
Ej, to super! :wink: Byle tak dalej!
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #57 : 2005-05-05, 20:41 »
ja tez sie ciesze,
lzy z szczescia dalej mi leca
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedz #57 : 2005-05-05, 20:41 »

Skarb

  • *
  • Wiadomości: 1977
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #58 : 2005-05-05, 20:43 »
Ja myślę Staffko, że tak naprawdę to dostałaś od życia szczęśliwy los :)
Zapisane

Staffka

  • Gość
Odp: Adoptowane dzieci
« Odpowiedź #59 : 2005-05-05, 20:44 »
moze i masz racje Skarb,
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.113 sekund z 28 zapytaniami.