Dzieki za przypomnienie, bo w sumie mi to umknelo... Kiedys za "dawnych" czasow
nie bylo takich kapitalistycznych wynalazkow jak plastikowe zerdki i tylko drewniane... teraz sie czlowiek szybko przyzwyczail do .... no wlasnie, niekonieczne dobrego, ale wygodniejszego... choc akurat takie zerdki to chwila roboty
Jednak bede to wymieniac fazami, poniewaz dziubas bardzo przezywa wprowadzenie nowych elementow do klatki, szczegolnie jesli sa jakiegos ostrego/wyrazistego koloru (nie mam pojecia czemu)... Jak mu wsadzilam hustawke, to tak sie biedaczysko rzucal, ze musialam wyjac i tak przesunac na bok.. i tak co 2-3 dni przesuwalam ja bardziej na srodek, juz jest lepiej, ale nadal patrzy sie na nia podejrzanie
... podobnie bylo jak mial malo zerdek a w sklepie byla tylko granatowa, wiec wzielam taka, a ten jak to zobaczyl, to tak oszalala, ze myslalam ze sobie krzywde zrobi tak szalal po klatce
....
Wiec z czasem wymienie po kolej zardeki... jeszcze raz dzieki za "przywrocenie" do rozsadku
i oczywiscie dalsze dobre rady mile widziane
To i tak nie zmienia faktu ze ryzowce zadko myja nogi
Akurat moj uwielbia kapiele, potrafi pol dnie siedziec w kapiulce i sobie brodzic, taplac sie itd
...a ja mam wszystko dookola z lekka mowiac usyfione