Ja też nie lubię wychodzić poza swój teren i najchętniej bym nie wychodziła... dlaczego nie wychodzę z psami?
Jest wiele przyczyn, a między innymi ta, że na doga wciąźż rzucają się małe pieski bez smyczy i kagańca i awantura gotowa.
A jaką radość psu, który czuje się wolny może sprawić spacer w kagańcu i na smyczy???
Bodźców mają bardzo dużo. U mnie wciąż przewijają się ludzie. A w sezonie letnim drzwi do domu są zawsze otwarte...Bodźce to: psy sąsiadów, ciągle goście, ptaki, kuny, łasice, zające, nie mówiąc o różnych odmianach gryzoni mieszkających na działce, do tego żaby,ropuchy, jaszczurki...i my wciąż przed domem.
A jakie bodźce ma pies na osiedlu? Koci mocz pod klatką? Zapach pijanego faceta, czy fekaliów?
A czy pies woli 20 godzin spędzić w domu, aby 4 spacerować, zamiast Zycia na łonie natury, z ukochaną rodziną w miejscu, gdzie jest tyle zapachów, powietrza, ciepłe słoneczko...zastanów się Olu, co nieraz bredzisz.