Forum Zwierzaki

No właśnie, tak jak w temacie. Jak się uczycie? Bo ja jak zaglądam do zeszytu to mnei odrzuca... Nie umiem sie uczyc, dajcie mi jakis ciekawy sposobuczenia sie... Dziękuję za wszystkie odpowiedzi   :wink:

Mało kto sie chyba lubi uczyc... i zalezy czego  :lol:
Przedmiotów typu historia, biologia itp. ucze sie przez czytanie kawąłaka tekstu z ksiazki i powtarzania sobie w mysli własnymi słowami... matma, fizyka...  - rozwiązuje zadania. I wsiooo... a ucze sie bardzo okazjonalnie :P

ja się tez ucze pisząc ściagi (tfu)  :lol: .. 50% zapamietuje z tego, co napisałam  :lol:

Co do wzięcia sie za nauke... zalęzy jak trafisz... ja się w podstawówce musilam wiecej uczyc, niz w gimku  :roll:

Ja najlepiej uczę się poprzez przepisywanie, a więc wszelkie notatki, karteczki są jak najbardziej wskazane, moje niektóre zeszyty jak np. od biologii czy historii to po prostu poprzepisywane najważniejsze fragmenty, wiadomości z podręcznika. Trochę czasu i roboty to kosztuje, ale inaczej nie potrafię się niczego nauczyć :roll: .

Jak musze się czegos nauczyć, a mi nie idzie, to czyam zeszyt i przepisuję to, co najwazniejsze. Wystarczy, że to przepiszę i pamiętam.  :wink:

ja zazwyczaj po prostu czytam dużo razy

Czytam i sobie opowiadam w myślach albo nagłos. To z biologii, historii itp. Z matematyki i fizyki rozwiązuje zadania. A czasem też robie sobie notatki z najważniejszych rzeczy ;)

ja powtarzam text ,który mam się nauczyć 100 razy w myślach :mrgreen: a później mam zakute w głowie :wink: z matmy - 'robię' przykłady ,a i tak nic nie umiem :P

Ja się np. na karktówke czy sprawdzian ucze tak - w domu sobie przepisuje na kartke te rzeczy które prawdopodobnie będa na kartkówce czy sprawdzianie, no i przy tym przepisywaniu troche zapamietuje, a tą kartke biore potem do szkoły i na przerwach sobie to czytam i zapamiętuje w końcu  ;)  :lol:

ja się tez ucze pisząc ściagi (tfu)  :lol: .. 50% zapamietuje z tego, co napisałam  :lol:

Właśnie pisanie ściąg to świetny sposób :wink:
A potem takiej ściągi nie trzeba przecież używać ;) Ale przy sobie można mieć żeby się czuć pewniej :mrgreen:

Ale szczerze mówiąc też czasem nie wiem jak się zabrać do nauki... ;)

a ja sesese :P przyznam się ,że z muzyki z poniedziałek ściągałam se z ręki :roll: :krzywy:

o, pisanie ściąg, niekoniecznie do użytku to tez dobra metoda  :wink:

a z matmy jak pisać ściągi :/ a ja mam we wtorek pracę klasową ... a moja wiedza jest ... aa ;/

a ja sesese  przyznam się ,że z muzyki z poniedziałek ściągałam se z ręki  

Ja przez całe gimnazjum odwaracłam sie do tyłu i pisałam od inteligentnego kolegi...

A w liceum jak ściągam, to na początku pisałam sobie ołókiem na kartce i ścierałam przed oddaniem, potem to olałam i isałam długopisam i po prostu zamazywałam...

No, ale to nie na temat... więc czytam duzo razy, ale najbardzie pomaga wypisywanie najwazniejszych rzeczy... albo opowiadam mamie materiał, zagladając do ksiązki... ale to wogóle żedko się uczę, tylko bioli...

Ja mam sposób na zapamiętanie trudniejszych wyrazów z bioli.Poprostu w książce z której się ucze trudniejsze zdania albo zwroty zakreślam rażącym żółtym markerem.To mi pomaga.Książki są stare więc nie szkodzi troszkę je pokolorować ;)
A ucząc się z zeszytów staram sie wszystko zrozumieć na swój sposób. Dużo daje też uważanie na lekcji i czynny w niej udział.

ja zazwyczaj sobie czytam z ksiązki najwazniejsze rzeczy albo pisze 'notatki' wtedy lepiej pamietam
a historii sie zazwyczaj ucze w ten sposob ze przed lekcją na przerwie czytam ten tematt ktory mam umiec tyle razy ile zdąze powtarzam w myslach najwazniesjze rzeczy i tyle :P

a z matmy jak pisać ściągi :/ a ja mam we wtorek pracę klasową ... a moja wiedza jest ... aa ;/

Mnie zawsze fascynowało stwierdzenie, że ktoś się uczy matmy. Nigdy tego nie rozumiałam.
Ja sie matmy nie umiem uczyc, bo niby jak?
Albo się rozumie i zrobi zadania, albo nie...

No z matmy to można się uczyć np. wzorów na pole figur... dalej mam z tym problemy ale cóż  :P

Ja to zwykle nie mam czasu na uczenie sie czegos oprocz polskiego :roll: Bo jak gosciu zadaje z dnia na dzien "tescik ze wstepu do romantyzmu" (zawsze zanim zaczniemy przerabiac jakas epoke, to najpierw piszemy z tego test  :stupid: ), a ten wstep to 250 stron w podreczniku... A potem na tescie cytaty wyrwane z kontekstu i napisz jaki gosciu to powiedzial, w ktorym roku i jakiego utworu dotyczylo  :? Heh, cudem 2- dostalam, bo mi gosciu uznal Malgorzate Heller (Hillar mialo byc, ale mi sie z mieczykiem pomylilo :lol: )

Hillar mialo byc, ale mi sie z mieczykiem pomylilo

to dobre!!! :lol:  :lol:  a ja też uważam, że można się "nauczyć" matmy albo fizy. to się umie albo nie i koniec. ja jestem drugi przypadek oczywiście  :P

ja poprostu zapamiętuje to co było na lekcjach ;) w domu powtazam sobie tylko z podrecznika, ale tylko przed jakimś sprawdzianem :P a sciągam w podobny sposób jak heja :P

ja zawsze wypisuję sobie rzeczy, których mam się nauczyć (jak jest ich dużo to tylko zaznaczam) i czytam wybrane fragmenty tak długo, aż zrozumiem i zapamiętam. Najczęściej muszę zapamiętać wzory, wykresy, rysunki to wtedy kilka razy pisze (lub rysuję) aż samo wejdzie do głowy.

ja przede wszystkim tak prowadzę zeszyty, zeby potem dało się z nich uczyć, czyli notatki zapisuję po swojemu(wyjątkiem jest zeszyt od polskiego, gdzie polonistka się upiera, że musi być lekcja, temat itp.)

Ja się np. na karktówke czy sprawdzian ucze tak - w domu sobie przepisuje na kartke te rzeczy które prawdopodobnie będa na kartkówce czy sprawdzianie, no i przy tym przepisywaniu troche zapamietuje, a tą kartke biore potem do szkoły i na przerwach sobie to czytam i zapamiętuje w końcu  

ja dokladnie tak jak weronika ;)

No to witaj w klubie Wika  8)  :D  :lol:

Ja najchetniej wcale bym nie chodzila do szkoly, lekcje to dla mnie czas stracony  ;)  Nie lubie, gdy ktoś wykłada dany materiał, dużo lepiej się uczę, gdy sama przerbiam sobie jakiś materiał ;)

Dzisiaj miałam klasówkę z historii... napsiałam 3 ściągi harmonijki, a profesorka tak się uparła z pilnowaniem, źe nawet nie mogłam ich wyjąć  :lol:  # dni pisłam te ściągi  :lol:

wiem ze mnie wybrechtacie, wczoraj w łóżku robiłam sobie na paskach z kartek takie pytania i pozniej losowałam i odpowiadałam, tez pomysł :] I jakoś się nauczyłam potem :]

brecht brecht :P a powaznie- tez sposob ;)

Ja ściągać nie umiem... Chyba, że od kogoś, tak impulsywnie, zaglądając czy pytając jak jest okazja, ale ściągi? Nie umiem... Poza tym wolę się nauczyć - więcej czasu zajmuje mi robienie ściąg, niż nauka, poza tym jak się nauczę to mam pewność, że nikt mnie nie przyłapie na ściąganiu, poza tym nauka zostanie mi w głowie i zdam łatwo na studia... I potem będę inteligentna :P :P :P Hehe... Uczyć się nie lubię, ale nie widzę z tym wielkich problemów - biorę ksiażkę, czytam, jak trzeba wkuć na pamięć nazwy, z czym mam większy kłopot (bo jak nie ma nazw to jak czytam to od razu zapamiętuję), to biorę kartkę i:
a) słówka z angielskiego lub niemieckiego: uczę się chwilę, potem na kartce piszę po polsku i wypisuję z pamięci w języku. I tak ciągle, aż się nie nauczę.
b) trudne wyrazy z innych przedmiotów: kuję kojarząc sobie z czymś. Np. mieliśmy z geografii nazwy, takie jak: izotermy, izobary, izohiety, izohaliny, izobaty. Każda znaczy coś innego. Inohaliny to linie jednakowego zasolenia, a zapamiętałam to tak, że u cioci Haliny zawsze jest przesolona zupa. :P Trzeba mieć wyobraźnię, to wszystko pójdzie łatwo :)
c) daty - mam pamięć fotograficzną, więc zerknę na datę, to na sprawdzianie jak zamkn oczy to widzę jak układają sie cyferki a nawet to, w którym miejscu zeszytu mam je zapisane.

Z matmy, fizy i takich matematycznych rzeczy :P to jestem gorsza, prawie w ogóle się nie uczę i z tych przedmiotów łapię przeciętnie 4. Jednak myślę, że moje sposoby dso uczenie się złe nie są - na koniec 6 klasy miałam średnią 5,6 i wylądowałam w gimnazjum na 1 miejscu w miescie a 12 w wojewodztwie, do ktorego wpuszczali po testach i w ogole najnizsza srednia w klasie z 6 klasy to 4,9 :P :P Nie czuję się jak kujonka, nauka stosunkowo łatwo mi przychodzi, patrząc na ludzi z podstawówki... Jednak i tak czasem siedzę do 12:00 w nocy, ale to w gimnazjum. Jak na razie tylko 2 razy siedziałam w tym roku szkolnym do 12:00, w gimnazjum w dodatku ;) Spoko luz :)

przedewszystkim na takich lekcjach jak polski, chemia, biologia, matma (to akurat nie zawsze mi sie udaje :P ), wos itp staram sie uważać,aby zrozumieć temat. Jak już temat zrozumiem to łatwiej jest sie potem uczyć. Kiedy byłam w gimnazjum robiłam sobie notatki w domku a potem to sobie czytałam, mama mnie przepytywała i umiałam. W liceum jest troche trudniej, materjałów jest więcej i nie chce sie tego pisać na kartkach więc nauczyłam sie współpracować z książką. Na lekcji zakreślam sobie ołówkiem które zdania są ważne i stawiam wykrzykniki, i potem jest mi łatwiej ominąć to co jest mniej potrzebne ;)

Ja nie mam jakiegos specjalnego sposobu. Też jakos nigdy nie wiem jak zabrać się do nauki. Jeśli cos w notatkach jest waznne to robie wykrzyknik bo zaznaczanie czegos kolorem mnie potem rozprasza. Jestem typowym wzrokowcem. np wiem co na jakiej stronie jest, po ktorej stronie i co jest obok. i tak to jeszcze powtarzanie w kólko tyhc smaych regułek tez daje efekty :)
aa i pisanie ściąg :D jak je pisze to wtedy bardzu uzo zapamiętuje i zawsze wole miec na sprawdzianie bo mam taką pewność psychiczną, że nawet jak nie będę wiedziała to mam ściąge :) Treaz, nie wyobrazam sobie pisania sprawdzianu bez ściągi :P nawet z matmy zapisuje sobie wzory wszystkie jakie sie da :P

ojej ja potfornie nie lubie sie uczyc :/ Najlepiej wchodzi hista :D

Ja żeby się czegoś nauczyć, to muszę sobie zrobić notatki. Wypisuję po prostu z zeszytu wszystkie najważniejsze pojęcia i już pamiętam :P . Gorzej z matmą. Po prosu na matmie muszę być maksymalnie skupiona na temacie, bo inaczej nic. Nie umiem się uczyć z zeszytu - muszę robić sobie karteczki. Najłatwiej wchodzi mi do głowy historia, biologia i chemia. Matematyka i fizyka to tragedyja ;) . I nie umiem ściągać. Za cholerę. Po prostu się boję, że ktoś mnie na tym przyłapie. No i chyba jestem zbyt uczciwa jak na dzisiejsze szkolne czasy :) . Ale do kogoś zajrzeć to inna sprawa. To jest po prostu "konsultacja naukowa" :lol: .

Jestem typowym wzrokowcem. np wiem co na jakiej stronie jest, po ktorej stronie i co jest obok. i tak to jeszcze powtarzanie w kólko tyhc smaych regułek tez daje efekty

Dokładnie tak samo jest ze mną!
A jak się uczyć słówek, np. na angielski?
Bo ja to po prostu je sobie wypisuję i uczę się na pamięć. Może ktoś ma sposoby, jak to sobie ułatwić? Jakoś alfabetycznie je wypisywać, czy coś...

najlepiej sobie temaycznie wypisywać. nawet osony zeszyt sobie zrobić do słowek. No to wypisywać tematycznie, obok tumaczenie i potem można ćwiczyc np zakrywając tą część po angielsku :) albo tez moim sposobem- czytam w teksie i tak jakoś mi się zapamiętuje znaczenie :)

Ja siem rzadko ucze najlepiej na przewie i tak zawsze dostanme 5 lub 6 pproste wystarczy uwazac na lekcji :lol:

Nom wystarzczy tylko sie zglaszac i zglaszac i nie tylko

ja to zazwyczaj mam tak, że nestety wkuwam na pamięć materiał, jeśli jestem dobrze przygotowana i jak rano się obudzę i wszystko w myślach powtórzę, to znaczy, że jest ok i na klasówce nie będzie problemów :) - ale takie sytuacje zdarzają się rzadko :lol:

bq ... no jakbym Ci opowiedziała jakie są u nas zwyczaje ,to jednak byś powiedziała ,że trzeba ,a ja nawet IV kl. ...
kora ,ale żeby się zgłaszać ,trzeba umieć :mrgreen: chyba ,że coś pleciesz :krzywy: ale wtedy to już nie ma 6 przecież :mrblue:

moje odpowiedzi ustne to istna prowiazorka  :lol:  zazwyczaj dobrze na tym wychodze  :P Ale samej się zgłaszać - nigdy  :P

Ja ostatnio żyję od jednej improwizacji do drugiej ;)
A wczoraj to juz Wielka Iprowizacja była ;)
Normalnie cierpię na tę dolegliwośc częsciej niż u Mickiewicza w 'Dziadach'   :lol:

Mickiewicz podobno pisal, jak mial fazy ;)

A ja sie ucze tak.. No... Normalnie :) Spisuje notatki, uwazam na lekcji i jakos te 5 wpadaja ;) Najwiecej zawsze mi zlatuje na historii, najmniej matma, bo z niej tylko prace domowa w sumie robie :) przedmioty scisle sie albo umie, albo nie... Humanistyczne wymagaja wyobrazni....

jak juz pisza ta sciage to sie ucze i  juz mi wchodzi to do glowy ...ale uczyc sie nie lubie a powinnam po portsu nic nie ruszam ich ...a testy juz niedlugo :(