Od czasu do czasu jezdzimy na grzyby, choc rodzice czesciej. Przy czym u nas to jestwyprawa na caly dzien i polaczenie grzybobrania z piknikowaniem
Odjezdzamy od Poznania jakies 80-120 km i jezdzimy to tu to tam. Kiedys w lesie przestraszylam sie jeza. Trzasly sie zarosla, trzasly, po czym po chwili wyturlal sie jezyk. O zaskroncach juz nie wspomne - mijalo sie je po drodze.
Najczesciej wstajemy ok. 6 - wyjezdzamy ok 7 i wracamy na 16... Po drodze robimy zakupy pieczywa, kielbasy, ciastek i paczkow /wiejskie wypieki/. Cos kolo poludnia robimy pierwsza "wyżere"
i przed wyjazdem z lasu druga.
Sympatyczne sa te wyjazdy.
Kiedys, jak jeszcze pociagiem jezdzilismy na grzyby to zupelnie inaczej to wygladalo. Teraz zbierzemy sie w dwa samochoty i jazda...