A ja byłam w niedzielę i jestem pod wrażeniem. Normalnie piszczałam z zachwytu jak zobaczyłam te wszystkie cudeńka natury. Obeszłam wystawę ze trzy razy i jeszcze nie miałam dosyć.
Pierwszy raz widziałam koty bez sierści Devon Rex, które mnie nie bardzo zachwyciły (bo co puchate to puchate), ale jakiś swój urok miały.
Były przepięknie umaszczone koty syberyjskie i norweskie leśne.
Największe wrażenie zrobiły na mnie maine coony. Rozmiary dorosłych kotów są imponujące i ta dostojność. Wspaniałe!!! Chciałabym, żeby mój Alex wyrósł na takiego tygrysa.
Mojej córce bardzo podobały się pluszowe brytyjczyki, szczególnie maluchy (jak zabaweczki), ale najbardziej kotki zwisłouche. Była zachwycona.
Oprócz kotów rzeczywiście pełno było akcesoriów i karm po cenach o wiele przystępniejszych niż w sklepach.
Ja kupiłam swojemu pęk piór (takie marabutowate) na bambusowym kiju. Super się nimi bawi.
Ogólnie bardzo mi się wystawa podobała i napewno pójdę na następną
