a ja...no to tak:
jak sie urodzilam
jak mialam 3 latka sciagnelam z blatu dopieroco zalana cherbatke i sie popazylam
potem mialam cos z nerkami
zapalenie płuc
w wieku okolo 7 latek mialam migdaly
jak mi krew pobierali to liczylam do 10 i tak licze 1..2..3..4...5..6...7...i juz nie moglam i sie rozryczalam
ale juz akurat babka konczyla.Po tych migdalach musialam zasowac do jakiegos faceta co mi wkladal jakies rurki do uczu i naciskal cos i mi tak do uczu cos dmuchal
(jak to bolalo!!) chcialabym dodac ze gdzies w 70% sluch przezz ten migdal stracilam! (tzn po wyciencu nbylo lepiej) saz sie zbuntowalam i powiedzialam tacie ze nie bede do niego chodzic na te badania(do faceta) i cos tam powiedziala to byla jedna z takcih powaznych rozmow.
jak bylam mala(5 lat) kleszcz mi wpad cos w rodzaju pod okiem i trzeba bylo go chirurgicznie usuwać.Tato mi opowiadal ze jak bylam wlasnie przed operacja i dostalam "głupiego Jaśka" to tato mial ten taki bialy fartuszek i ja powiedzialam przed zasnieciem "tato ale masz ładny fartuszek..."
Pozatem jak sie urodzilam to pielegniarka ktora mnie badala (tuz po urodzeniu) miala brudne ręce i zarazila mnie tężcem(cos w tym rodzaju) a ze bylam noworodkiem ta choroba zaczela mi zżerać wtedy chąstki(wtedy chąstki:P) i zaczely mi te robaki pochlanisac moją biedną kość od piety ale na szczęście trafilam na doktora ktory pomogl mi pojawila sie nowa kosc ktora "wziela" te wszystkie stawy i te kosci no
o i mi kosc pietowa odrosla a ta"począrtkowa" mi wystaje ale tak w sumie to nieprzeszkadza w przyszlosci bede usuwac to operacyjnie).No chcialabym dodac ze moglo byc tak że musialabym jeździc na wozku to wyobraźcie sobie jak moi rodzice sie cieszyli jak wygralam(bylam 3 ale p1 z dziewczyn) Biegi dla Dzieci we wrocławiu w 2000 roku:)
ale tego jest UuU:)
wieszosc tych pobytow w szpitalach nie pamietam.... bo bylam mala pamietam tylok ten z tym migdalem...hehe przed zabiegiem bawilam sie w kolega z sali w toreadora kolorowalam jakies rysowanki kredki mialam spiete gumka recepturka(pamietam to jeszcze)...ale jak tego kolege na wozku zawieźli do sali mial tez yrywanego migdala i jak on zawyl tam (ja tam normalnie taki strach.)Mnie faciet oczy tam babka nieśli na rękach zaniesli na taki fotel posadzili i babka kazala mi szeroko otworzyc buzie i mi cos pstryknela tam(znieczulenie odkarzacz?) no i caly czas na mnie wrzeszczala zebym szerzej buzie otworzyla i facet mi wsadzil te takei szczypce i chyc po bulu chyba nie wrzeszczalam i potem mnie babka zaniosla na rekach i polozyla.Ale bylam taka rozpromieniona ze ja jestem lekksza od tego chlopaka z sali bo mnie noszą na rekach a jego na wózku zawieść musieli:P