Może wyda sie to dziwne...ale..przed chwilka wyszlam na spacer z psem..poprostu. Poszlam nad nasza laczke..tam jest stwa, co prawda troche zanieczyszczony ale mimo to jest tam bardzo fajnie
Postanowilam dzisiaj zrobic troche dluzsza trase i nieco sie oddalic od osiedla.Tak tez zrobilam.... usidlam sobie na brzegiem stawu..pies biegal do okola mnie. Z zarosli dobiegaly najrozniejsze odglosy...ptakow.Po stawie plywaly kaczuszki...i labedzie. Mewy (czy cos w tym rodzaju
zataczalo kola nad wodą...trpche wyzej jaskółki.Zaczadzace slonce...dodawalo jeszcze wiekszego uroku...i ta cala roslinnosc dokola.Naprawde poczulam sie wspaniale.Wlasnie w tej chwili chyba najbardziej marzylam o tym aby latac.To bylo cos naprawde cudownego..niby nie duzo..a jednak....
dzieki temu zdazeniu (
) mam dzisiaj niesamowicie dobry humor
i dobrze mi ztym...chyba zaczne czesciej sie tam wybierac i obserwowac ptaki.Wam te zpolecam