Już raz zwracałam uwagę, że moja funkcja nie może uniemożliwiać mi wypowiedzi. Następnym razem mam postawić plakietkę "Moje zdanie jako osoby prywatnej"? Żałosne.
Nie chodzi o "nie wypowiadanie sie", tylko o forme wypowiedzi. Czy ja gdzies napisalem, ze Ci funkcja ma uniemozliwiac wypowiedz? Prosze czytac, co pisze - i nie przekrecac, ani nie dodawac nic od siebie.
Jesli moderator probuje osmieszyc wspolrozmowce, nazywajac jego wypowiedz "piskiem", niezaleznie kim ten rozmowca jest i o czym pisze - to to wlasnie jest moim skromnym zdaniem zalosne.
Co z tego, ze jedenastoletnia?
Czy to zmienia fakt, ze przez aborcje zabijane jest nienarodzone dziecko?
Nie wiem, dlaczego wracasz caly czas do gwaltu? Bo dziala na wyobraznie?
Przeciez napisalem, ze to nie podlega dyskusji - a poza tym jest dozwolone, wiec przywolywanie tego przykladu w kontekscie obecnej rozmowy jest bez sensu. Nie czytalas?
Co do "90% przypadkow" - poprosze jakies dane. Z niczym podobnym sie nie zetknalem.
Poza tym - kiedy o tym samym napisala zyraffka, nie mialas do niej uwag. Dlaczego? Bo co do reszty, to sie z Toba zgadza?
Zdaje się, że umyka ci kilka ważnych faktów. Pierwszy jest ten, że wśród przeciwników aborcji de facto więcej jest mężczyzn niż kobiet, a więc samych zainteresowanych. Ciekawe, dlaczego? W mojej opinii dlatego, że kobiety rozumieją lepiej pewne sytuacje specyficzne dla ich płci. Większość chce sama o sobie decydować. Spójrz na transparenty" :Łapy precz od mojego brzucha", "Moja macica, mój wybór" - to wg ciebie wariatki, czarownice, niepoczytalne dziwaczki?Dlaczego uszczęśliwiać kobiety na siłę? One tego nie pragną, chcą same za siebie decydować i o to tu chodzi. Czy myślisz, że naprawdę większość decydujących się na aborcję robi to lekko i beztrosko? To jest druga sprawa: większość takich kobiet opłaca tę decyzję piekłem psychicznym, ale skoro się decyduje - to znaczy, że nie ma wyjścia. Łatwo potępiać, nie musząc podejmować takiej decyzji.
Nie wiem, skad wniosek, ze mi cokolwiek umknelo? Bo o tym nie napisalem? Odnioslem sie tylko do paru podstawowych rzeczy - a reszta to pochodne.
Poza tym - co to maja byc za argumenty?
Wsrod przeciwnikow kradziezy wiekszosc jest "nie-zlodziei", a zlodzieje, czyli zainteresowani, sa "za" jak najbardziej.
Transparenty? Widzialem rozne.
Tylko, ze tak niestety u czlowieka jest tak, jak i u pozostalych u ssakow, ze macica moze jest i kobiety, ale zawartosc jest juz osobnym czlowiekiem - i decyzje to mozna podjac przed pojsciem do lozka.
A pozniej to sa juz tylko konsekwencje - i "decydujac o swojej macicy" na "nie", popelnia sie morderstwo. Zabija sie czlowieka.
Chcesz temu zaprzeczyc?
Nie dalej jak miesiac temu ktos w temacie o sterylizacji tlumaczyl, ze porownanie popedu plciowego psow i ludzi jest niepowazne, bo czlowiek potrafi nad tym zapanowac...
Aha - jeszcze co do "wiecej mezczyzn" - ciekawi mnie zrodlo, bo akurat wsrod ludzi, ktorych znam wiekszosc mezczyzn jest jak najbardziej "za", zreszta z dosc oczywistych wzgledow.
Szlag mnie za przeproszeniem trafia, kiedy wszyscy "wiedzą lepiej" i roszczą sobie prawa do decydowania za kogoś o jego życiu.
A ten ktos nawet nie jest w stanie zaprotestowac?
I pojsc przed kamery z transparentem "Nie zabijaj mnie"?
Tu sie z Toba w pelni zgadzam - mnie tez wtedy szlag trafia.
Trzecia sprawa, która ci umknęła - to ta, że ja nie twierdzę, że aborcja jest super, ekstra, każdy powinien choc raz sprobować, ja też to zrobię, jak tylko będę mieć okazję - nie, ja piszę: nie zdecydowałabym się zapewne na to. Ale w pewnych sytuacjach to JEST mniejsze zło. Tak jak eutanazja - dla niektórych Sodoma i Gomora, morderstwo, a ja uważam, że powinna być legalna. Macierzyństwo powinno być wyborem i radością, a nie przymusem i nieszczęściem.
Tak sadzisz?
Czy ja gdziekolwiek napisalem, ze to jest dla Ciebie "super"?
Prosze wskazac to miejsce.
Napisalem, ze to banalizujesz, a nie, ze to jest super. Nie widzisz roznicy?
To, co napisalas, jest wiec nie bardzo "na temat" - a przynajmniej nie wiem, dlaczego piszesz o tym do mnie.
Dygresja odnosnie eutanazji:
Poszukaj sobie moze, skad sie w ogole wzial ten temat w Europie - proponuje zaczac od holenderskich problemow z systemem ubezpieczen zdrowotnych. Bardzo ciekawy temat.
A wiesz, ze w Niemczech sie przebakuje o koniecznosci wprowadzenia granicy wieku (na razie 75 lat), od ktorej sie nie bedzie juz stosowac drogich terapii? Bo "za drogie", a czlowiek i tak stary?
To tyle na temat eutanazji. I koniec dygresji.
Do tematu - "mniejsze zlo" jak najbardziej. W sytuacji gwaltu, albo zagrozenia zycia matki.
Takze, kiedy jest stwierdzona jakas ciezka choroba dziecka - tu powinni rodzice decydowac.
Ale zabijanie nienarodzonych dzieci dla wygodnictwa - bo tym wlasnie jest tak pozadana "aborcja ze wzgledow spolecznych" - wywoluje u mnie odruch wymiotny.
Byc moze by nie wywolywalo, gdybym nie znal rodzin majacych po kilkoro dzieci i zyjacych naprawde biednie - chocby przed czterdziestu, piecdziesieciu laty: to byla BIEDA. Ktos, kto chce porownywac obecne warunki do owczesnych, moze sie tylko osmieszyc.
A dzieci pokonczyly jakos i studia i pozakladaly wlasne rodziny - i zyja.
Wiec MOZNA. Reszta jest dorabianiem ideologii do braku odpowiedzialnosci.
To o wegetarianach nie dotyczylo Ciebie bezposrednio. Nie napisalem o Tobie, jako o wegetariance, bardziej o pewnym zjawisku.
Pozdrawiam