Ewasara: po pierwsze, zwróć uwagę, że ja tobie nie docinam. To ty krzyczysz i rzucasz obelgami pod moim adresem...
Tak więc, nie widzę tu ŻADNEJ wojny - z mojej strony. Wypowiedziałam swoją opinię - po to jest forum - a ty reagujesz niewspółmiernie. Zastanów się nad tym. Trochę opanowania nie zaszkodziło jeszcze nikomu.
Lawenda: owszem, jeśli mówimy o rasie w sensie biologicznym, można zgodzić się, że pies bez potwierdzonego pochodzenia jest psem rasowym, o ile spełnia wzorzec rasy zarówno zewnętrznie jak i charakterologicznie - oraz, pod warunkiem, że przekazuje swoje cechy potomstwu, a więc geny jego również pokrywają się z rasą.
Jeśli mówimy o rasie w znaczeniu kynologicznym - to oprócz powyższych warunków zwierzak musi mieć także udokumentowane pochodzenie. Z tej przyczyny, bardzo paradoksalnie, możliwe jest posiadanie pieska nierasowego z rodowodem - jeśli nie spełnia wzorca
Dostaje wówczas metrykę z adnotacją "NT" czyli nietypowy. W sensie kynologicznym nie jest za to możliwa sytuacja odwrotna.
Ale ja nie o tym. To tylko taka mała dygresja. Sens jest taki: nad rozmnażaniem zwierzaków powinna być kontrola - mamy przepełnione schroniska, setki, tysiące zwierząt bezdomnych. Hodowla "papierowa" jest pewnym rodzajem kontroli. Owszem, nie jest idealna - trudno wyobrazić sobie świat wyłącznie psów czystorasowych... ale jedno można w tym kierunku zrobić - nie popierać lewego rozmnażania. Jeśli kogoś nie stać na psa z rodowodem - może przygarnąć pieska, jest ich wiele, nie musi płacić. Myślę, że niepopieranie lewych hodowli polepszyłoby los piesków schroniskowych - więcej znajdowałoby dom i mniej by do nich trafiało - a także pozwoliłoby większej ilości osób marzących o rasowcach kupić pieska rasowego - likwidacja nieuczciwej konkurencji spowodowałaby, myślę, pewne obniżenie cen. To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam...