A co do śmiesznych tekstów i takich tam pozwolę sobie skopiować z pewnego forum kilka fajnych xD
Pytanie: Jakie jest pochodzenie nazwy zespołu Rammstein i co ona oznacza?
Paul: Kiedy jestem o to pytany w Ameryce, zawsze mówię, że jest to marka piwa.
Richard: Till nie mówi, ponieważ nie ma nic do powiedzenia.
Christph Schneider, perkusista postenerdowskich piromanów twierdzi, że nigdy nie miał wystarczająco dużo czasu, aby wyrobić sobie zdanie na temat urody Polek. Zainteresowanie, z jakim wertował numer CKM-u w trakcie wywiadu przed katowickim koncertem, wskazuje jednak, że zaległości te szybko nadrobi.
***
CKM: Podoba ci się CKM?
Christoph Schneider: (skupiony) Ja, natürlich.
CKM: Ponoć wasz autobus pełen jest męskich pism.
C.S.: (nie przerywając oglądania) Och, nein. Aż tak dużo ich nie mamy.
CKM:Ckm Wiesz, odnoszę wrażenie, że jesteś raczej małomównym typem.
C.S.: (po długim milczeniu) Nein.
CKM: Rozumiem. Są pytania, po których członkowie Rammsteina są w stanie zrobić człowiekowi krzywdę?
C.S.: Chodzi ci o tego kolesia z pewnej stacji muzycznej, którego przykuliśmy kajdankami do krzesła i obłożyliśmy materiałami pirotechnicznymi? Nie chodziło o złe pytania, po prostu on nas wkurzył.
CKM: Rozumiem, że decyzję podjęliście po demokratycznym głosowaniu?
C.S.: Ja, ja. W kapeli panuje demokracja.
CKM: A jeśli zacząłbym wypytywać cię o rokendrolowe ekscesy zespołu, musiałbyś skonsultować się z resztą kapeli?
C.S.: Nein. Ale potem kumple by mnie zabili (śmiech). Nawet jeśli któryś z nas zaszaleje, kumple go nie wsypią. Chyba, że są pijani. Wiesz, mamy za sobą naprawdę ostre momenty, ale dziś po tych 11 latach na scenie, jesteśmy zramolałymi staruszkami (śmiech).
(...)
I nie kończ, bo zawołam chłopaków. Pamiętasz, na początku rozmawialiśmy o zagrożeniach związanych z tym wywiadem (śmiech). Za karę zabieram ten magazyn.
CKM: Ja, natürlich...
Pyt: Kim jest ta dziołcha z Engela
Till: Moja siostra, moja żona i moja córka"
Prowadzący: Nie no, naprawde?
Till: Nie. To był żart
(mija 10 minut)
Prowadzący zaczyna się śmiać
Reporter: Opowiedzcie, o jakimś zabawnym wydarzeniu, które was w życiu spotkało
Paul: Jak byłem mały, to na moim podwórku wylądował łabądź.
Till: A teraz to niby jesteś duży?
Making of Sonne:
Paul: Wszyscy musieliśmy być zmniejszani, a królewna musiała mieć ponad dwa metry.
Till: Z Paulem było trochę inaczej. Jego trzeba było powiększać.
---
Co do Völkerball: ściąga się...
Jak obejrzę to może opowiem moje wrażenia xD a LAB faaajne, ten klimacik...
Jeszcze nie było zespołu, który bym tak uwielbiała, jak R+. Są niesamowici, perfekcyjni w tym co robią, niebanalni, perwersyjni i zabawni.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjadą do Polski, a jeśli nie, to może, w przyszłości ja pojadę do Niemiec ;]
Jadę z Tobą!
A co ogólnie sądzicie nt. Rosenrot [ogólnie, najfajniejsze piosenkie, najsłabsze etc.] a reszta płyt i może o Emigrate - drugim zespole Ryśka?
Pozdr. dla fanów R+