Ja swojego monsza poznalam na sylwestrze u przyjaciolki i jej obecnego meza... Sylwester zostal mi zapowiedziany jako szachowy i strasznie nie chcialam na niego isc
Jak zobaczylam Majkiego to mi sie wcale, ale to wcale nie podobal
ale przegadalismy razem cala noc, a nad ranem zaczelo do mnie docierac, ze nie znam nikogo, kto usmiechalby sie tak cieplo i tak pieknie
a potem zaczelam sie zbierac, on poszedl ze mna, zaproponowal spotkanie (rzekomo w celach naukowych: potrzebowalam osoby do badania), a dalej sie samo potoczylo
w czerwcu pierwsza rocznica slubu