Jak patrzę na te parki 24h na dobe razem... Gdzie wolność? Swoboda? Czy musze się spowiadać dlaczego nie chcę się spotkać tego dnia? Tak więc jestem zbytnim odludkiem, żeby coś wnieść do związku, dać drugiej osobie...
Dokładnie, ja również nie mogłam pojąć gdzie tutaj ma swoje miejsce wolność. Jestem za bardzo wystarczalna i za bardzo niezależna. Mój chłopak ma niezwykłą do mnie cierpliwość, na początku było ciężko, bo pierwszy raz zetknął się z takim charakterkiem jak mój;) było pełno rozmów na ten temat, w końcu nie mamy po 5 lat,żeby uciekać od problemów i liczyć na to,że się same rozwiążą.
Czasami się zastanawiam skąd w nim tyle siły, żeby momentami postępować wbrew swoim poglądom. Ja bym chyba tak nie mogła, ale przecież na tym polega miłość, to może nie jestem zdolna, do tego aby kochać? Nie jestem zdolna do poświęceń(najwięcej kompromisów wyszło z jego strony), czyżby typowy egoizm jedynaczki? Nie lubie gdy ktoś stara się mnie od siebie uzależnić, usidlić i zabrać mi moją wolność.
Pomimo tych wszystkich "nie lubię" jesteśmy razem, jest wspaniale, bo magia ciągle działa i motylki też są
i widać, że jest to ogromne uczucie, z mojej strony opierające się na innych zasadach z jego na innych, czyli jedno kocha drugie na swój sposób :
: ale wydaje mi się,że na tym właśnie ma to polegać- uzupełnianiu się i poznawaniu.
Mam, co tu kryć, duży krąg znajomych, wiem,że mogę na nich polegać, dzwonić o każdej porze dnia i nocy.Zawsze znajdą dla mnie czas. Są dni, kiedy przychodzi sms za smsem i stale ktoś dzwoni... i zaczynam odczuwać drobny dyskomfort, wszystko dookoła mnie drażni i mam ochotę wyjechać jak najdalej stąd, na odludzie, gdzieś gdzie komórka nie złapie zasięgu...
Czasami brakuje mi samotności...albo poprostu ciszy.