Nie przepadam, ale zdaję sobie sprawę że i ja byłam taka. Jednak zależy od wychowania, wczoraj pojechałam do ciotki, jej ,,córka'' jest z domu dziecka, rozumiem jej przeszłość, była bita i trafiła do domu dziecka. Mimo że ma 7 lat mówi parę słów. Pojechaliśmy zrywać maliny, na początku wstydziła się nas, stała obok. Potem zaczepiała mnie, podając maliny. Potem zaczęła bić mnie po tyłku, krzycząc: łap mnie! No więc biegłam za nią i wróciłam do pracy. Jej się nudziło, zaczepiała mnie. Ale ja mówiłam że narazie zrywam maliny. Ta nie mogąc tego zrozumieć, że nie zwracamy na nią uwagę. Zaczepki zamieniły się za bicie, wyrwała zerwane maliny, rzucała na ziemię i przydeptywała...
rozumiem że jest z domu dziecka, inne wychowanie, ale i opiekuni przyznają że to dziecko jest nie do zniesienia, poprostu wie że jest w domu, wszystko jej wolno a tam już nie wróci :? nie przepadam też za moją bratanicą, wszystko niszczy, rozwala ale jest to wina również jej matki. Gdy zabieram jej np. moją książke mówi daj jej ona nic nie zrobi i oto znajduję książkę bez stron... np. mojej kumpeli brat jest naprawde super, przychodzi przytula się, jeżeli czegoś nie można to zrozumie. Moje nastawienie do dzieci zależy od charakteru
A jeżeli chodzi o moje dzieci to może wytrzymam, moje nastawienie co do dzieci jeszcze się zmieni