Ja nie dość że lubię czystość, to muszę mieć czysto w pokoju, więc...
Z papuziami raczej dobrze. Za bardzo nie znam się nad tymi ptakami. Największym wyzwaniem jest chyba ich oswajanie, bo najwidoczniej nie chcą się oswoić. Gdy przy nich siedzę i czytam książkę to mi się przyglądają, a za kilka minut zaczynają syczeć i się puszyć na mnie. Są bardzo "trudne". No ale prędzej czy później i tak się oswoją. Byleby najszybciej, bo nie chce aby miesiącami siedziały w klatce.
Odkąd zrobiłam im mieszanki z pokarmu, to ten wcześniejszy co dostawały wywalają i ten nowy jedzą. Kupiłam im też murzynka, gałązki do skubania, suszone owoce. Próbuję też je przekonać do świeżych warzyw i owoców ale nie chcą się przekonać. Na razie tyle wiem że ich największym przysmakiem (większym od prosa! xo) jest słonecznik. Co aż mnie zaskoczyło, bo każdy papug dałby się posiekać za proso.
Oczywiście papużki są kupione parką, jest duże prawdopodobieństwo że mogą być rodzeństwem dlatego na przyszłe lata ani mi się śni prowadzić "hodowli".
Jak na razie te ptaki mnie intrygują, są ciekawe, wścibskie i lubią się drzeć. Z domowników najbardziej do mnie się przyzwyczaiły, dlatego bez problemu przy mnie jedzą (czego jeszcze nikt nie zaobserwował), bawią się, ostrzą swoje dzioby i próbują wyrywać pręty.