a tak sobie odswieze
Jakies dwa lata temu rozpoczeam prace w takiej jednej firmie, ktora sasiadowala z mc donaldsem i kfc - rezultat? skok wagi - z 54 do 68 (w ciagu dwoch miesiecy) przez rok waga sie jako tako trzymala, potem nadszedl czas pt. "kfc co wieczor - wiaderko na noc" - i przybyly kolejne 4 kg.
9 miesiecy bezrobocia - waga wahala sie - 69 - 73, czasem dochodzila nawet do 74
20 pazdziernika zaczelam prace w sklepie (8h dziennie, 6 dni w tygodniu)
waga zaczela spadac... przez 2,5 miesiaca waga spadla do 64...
a jak wyglada moja dieta?
Calkowity jej brak :p - po prostu nie jem jak mi sie nie chce i NICZEGO sobie nie domawiam - czasem zezre litr lodow, czasem opchne torcik wedlowski, albo z polowke pieczonego kurczaka, jedyny "sport" jaki uprawiam do dojezdzanie do pracy na rowerze (czyli to co zwykle...)