przeginasz.. tym bardziej, że uprawiasz wspinaczkę - bilans kalorii wychodzi Ci ujemny, czyli fajnie mówiąc za parę dni padniesz i nie będziesz miała kalorii na oddychanie, trawienie itd. - bo do tego organizm sobie nie może wziąć energii z zapasów tłuszczowych..dopisane: tzn. nie wiem, ile naprawdę jesz, ale potraktujmy to jako ostrzeżenie..a co do słodyczy.. nie radzę diety 'zero słodyczy'.. po paru dniach się rzucisz i zjesz więcej, niż jakbyś codziennie jadła np. kostkę czekolady..po trzecie: na tłuszcz najlepsze są aeroby - np. ja jadłam trochę mniejsze śniadania, kolacje bardzo małe albo w ogóle, obiad do syta, rządek czekolady [3-4 kostki] + godzina rowerka dziennie.. efekt? po tygodniu parę osób mi powiedziało, że schudłam.
Co do ogólnego jedzenia to nie jem mało. Czasami nie jem śniadania ale to dlatego że głodna nie jestem. Z sił nie opadne bo ja silne stworzenie i moge 3 dni nic nie jeść a siła będzie A tym bardziej że zaczynam pomału zmniejszać dawki jedzenia
Od jutra!
Ale serio muszę się wziąć za siebie bo na brzuchu mam oponę od traktora.