Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 [2] 3   Do dołu

Autor Wątek: Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)  (Przeczytany 4607 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #30 : 2004-12-05, 14:30 »
Cytuj
A jednak Dumbledore nie zmienił się przez te lata. Nadal był tak samo dziwny.


Perełka :;d: . To jest śliczne.

Cytuj
Przygotowaliśmy pokój dla Ciebie,


"Ciebie" małą literą - "przygotowaliśmy pokój dla ciebie".

Cytuj
skinęła głowa


Głową.

Cytuj
-Poszedł do siebie, jak tylko upewnił się, że z tobą wszystko w porządku. Próbowałem go zatrzymać w skrzydle szpitalnym chociaż na chwilę, ale ten wariat uparł się, że nic mu nie będzie. – skomentował dyrektor


Kropka po "dyrektor", a nie po "będzie".

Nadal myślniki. Plus za brak błędów ortograficznych.
Tylko... Czemu tego tak mało? :)
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #31 : 2004-12-05, 15:18 »
No to wyjasniam...

"Ciebie" - głupi nawyk wyrobiony u mnie przez gg - ciągle odruchowo piszę Ty, Ciebie dużą literą.

Jeżeli chodzi o literki "ą" to wiecznie gubię ogonki, ale nie z powodu niedoinfoprmowania o konieczności ich istnienia, ale z powodu niedokładnego przyciskania klawiszy...  :oops:
Jak się wczytasz dokładniej, to jest tego znacznie więcej... A ja nigdy nie mam czasu przeczytać tego, co napisałam, żeby poprawić  :lol:

Myśliniki są jak są i tak już pozostaną - nie jestem w stanie o tym pamiętać. poza tym po napisaniu ponad 200 stron opowiadań - weszło w nawyk  ;)
(A to opowiadanie już jest napisane i tylko wklejam tutaj - po raz kolejny przyznaję, że nie mam czasu tego poporawiać).

Dzięki za dokładną analizę 'opowiadania' ;)
Zapisane

Wiedźma

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #32 : 2004-12-06, 17:59 »
Kasiu, jesli o mnie chodzi, to nie umiem i nie lubie pisac recenzji czy analiz, a pisanie samego "fajnie", "super" lub wrecz przeciwnie ;) uwazam za bezcelowe.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedz #32 : 2004-12-06, 17:59 »

Marco Polo

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #33 : 2004-12-06, 21:51 »
ja też tak uważam, bo robię to za każdym razem kiedy dostaje twoje opowiadania :)
ale no cóż, trzeba coś pisać żeby dostać dalej ;)
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #34 : 2004-12-09, 20:50 »
Poczekała aż dyrektor wyjdzie i ubrała się, zakładając swoje czarne spodnie i miodowy, przybrudzony sweter. Ubranie wyglądało paskudnie, ale postanowiła wykąpać się przed założeniem czegokolwiek innego. O ile w ogóle znajdzie swój pokój.
Dźwigając w zdrowszej ręce walizkę, wyszła na długi i pusty korytarz. Ruszyła w prawo, zakładając, że zawsze może wrócić. Korytarze ciągnęły się, zdawać by się mogło kilometrami, a Sophia nie tylko nie wiedziała gdzie jest, ale nie wiedziała już jak wrócić. Wokół nie było nikogo, kogo mogłaby zapytać o drogę, zapewne z powodu porannej pory – w szkole trwały lekcje. Już chciała się poddać, po prostu siadając na parapecie i czekając, kiedy usłyszała głosy dochodzące zza rogu.
-Ale p-panie p-profesorze, ja naprawdę nie chciałem... – jąkał się płaczliwie jakiś chłopak.
-Milcz, Kenssington! Gryffindor stracił właśnie pięć punktów i radzę jak najszybciej znaleźć się w klasie, jeśli nie chce pan, żeby stracił kolejne...
Tego głosu nie mogła pomylić z żadnym innym. Ton Snape’a był tak samo oschły jak podczas ich pierwszego spotkania i niezbyt przyjemnej wymiany zdań. Bez wahania ruszyła w kierunku, z którego dochodziły głosy.
Za rogiem zobaczyła oddalającego się w pośpiechu niskiego ucznia i... Mistrza Eliksirów w pełnej okazałości. Bo teraz, w długiej, czarnej szacie wyglądał zupełnie inaczej niż w mugolskich jeansach, nad trzaskającym w palenisku ogniem. Zatrzymała się zdumiona, patrząc na jego smukłą sylwetkę i ostre rysy twarzy. Nie dziwiła się, że budził respekt, a nawet strach w swoich uczniach.
-Dzień dobry – przywitała się ostrożnie.
Odwrócił się szeleszcząc peleryną i spojrzał na nią spomiędzy zasłony czarnych jak smoła włosów. Lewa brew uniosła się lekko w górę, jakby w geście zdziwienia.
-Nie sądzę, żeby był dobry, ale skoro pani tak twierdzi... – powiedział obojętnie.
Zawahała się na moment, ale widząc, że zamierza odejść, powiedziała szybko:
-Ja... chciałam panu podziękować za to, co pan zrobił w ciągu tych ostatnich dwóch dni.
-Niepotrzebnie – skomentował oschle – To było moje zadanie.
Poczuła się lekko urażona, ale postanowiła się nie zrażać.
-A... jak się pan czuje? – spytała trochę ciszej
-Dziękuję, jeszcze nie umieram.
-Słyszałam, że pan tez był ranny i...
-Bywało gorzej. – przerwał jej, ale zdążyła zauważyć, że trochę się zmieszał. – Za to widzę, że pani już czuje się dobrze.
-Tak, to niesamowite jak szybko podziałało pana lekarstwo. – powiedziała z uśmiechem.
Skinął tylko nieznacznie głową i spojrzał w pusty korytarz po prawej stronie.
-Przepraszam, ale mam niewielki problem z odnalezieniem mojego pokoju – zaryzykowała ostrożnie – Dumbledore powiedział, że to na drugim piętrze obok portretu Eryka...
-Eryka Niemożliwego zapewne – podjął Snape – Tak, on jest niemożliwy do zlokalizowania w zamku – stwierdził z ironicznym uśmiechem.
Wyjął z jej ręki walizkę i  ruszył przed siebie. Przez moment patrzyła oniemiała jak jego peleryna trzepoce przy każdym kroku, upodobniając swojego właściciela do ogromnego, czarnego ptaka. Szybko opamiętała się jednak i pobiegła za nim.  
Minęli kilka korytarzy, które dla Sophii wyglądały niemal identycznie, przeszli kilka kondygnacji schodów i wreszcie stanęli przed niewielkimi, dębowymi drzwiami tuż przy końcu korytarza. Obok nich wisiał obraz, a napis pod pusta ramą głosił: „Eryk Niemożliwy IV” .
Snape otworzył drzwi i przepuściwszy Sophię przodem, wszedł i postawił jej walizkę tuż za progiem.
-Gdyby chciała pani dojść do Wielkiej Sali na posiłek, proszę iść prosto, na końcu korytarza są schody. Wystarczy zejść na dół.
Skinęła głową.
-Chyba, że woli pani zjeść tutaj?
-Tak, raczej tak – odpowiedziała nieprzytomnie.
-W takim razie przyślę kolację. – oznajmił i skłoniwszy się lekko, opuścił pokój.
Odczekała chwilę nim wyszła na korytarz popatrzeć, jak smukła postać oddala się szybko.
Jedno musiała przyznać, jego perfumy były niesamowite. Korzenne, ostre i delikatne zarazem. Ciekawe, czy robił je sam...
Wróciła do swojego pokoju i rozejrzała się po jasnym, przytulnie urządzonym wnętrzu. Wyjęła z walizki świeże ubranie i z największa rozkoszą udała się do łazienki.
CDN
Zapisane

Marco Polo

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #35 : 2004-12-09, 22:13 »
cdc...
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #36 : 2004-12-12, 09:25 »
Czyta ktoś jeszcze?  :roll:

Następny dzień Sophia spędziła w swoim pokoju, doprowadzając się ostatecznie do porządku, odpoczywając i czytając książki ze stojącego w rogu pomieszczenia regału.
Snape przysłał jej nie tylko kolację, ale też dzisiejsze śniadanie i obiad. Nie wiedziała jak to robił, ale idealnie trafiał z menu w jej gusta. Żałowała tylko, że wyraźnie jej unika.
Przed południem był u niej Dumbledore. Wspólnie ustalili, że dzisiaj wieczorem w jego gabinecie spróbuje spojrzeć w przyszłość i przewidzieć zamiary Voldemorta. Bała się tego, co może zobaczyć, ale taka była jej rola.
Dyrektor zaproponował też, że na jakiś czas zdeponuje moc Zwierciadła u siebie, tym samym zapewniając jej, przynajmniej częściowo, bezpieczeństwo. Było pewne, że Śmierciożercy, kiedy dowiedzą się o tym fakcie, nie odważą się jej nic robić. Bez mocy byłaby dla Czarnego Pana bezużyteczna.
Zastanawiała się długo, czy powinna się zgodzić. W każdym momencie mogła być potrzebna w Ministerstwie czy gdziekolwiek indziej. Musiałaby wracać wciąż do Hogwartu.
Miała jeszcze kilka godzin na podjęcie decyzji.
***
Wieczorem Dumbledore pojawił się ponownie, zabierając ją do swojego gabinetu. Później wezwał jeszcze Severusa i poprosił go, żeby pełnił wartę pod drzwiami, broniąc dostępu ciekawskim uczniom. Nie pozwolił wejść do środka nikomu, poza Sophią i samym sobą.
Severus doskonale wiedział, co ma się wydarzyć za tymi drzwiami i z pewną ciekawością, acz niechętnie, przyjął polecenie.
Godziny dłużyły mi się niemiłosiernie. Czas mijał, a ze środka nie dochodził ani jeden dźwięk, ani jeden sygnał życia. Znudzony przechadzał się po korytarzu, tam i z powrotem, bawiąc się niewielka kulką zgniecionego pergaminu, owocem dzisiejszego, pełnego przemyśleń popołudnia. Zatrzymał się nagle, podrzucił kulkę i celując w nią różdżką, wymówił zaklęcie. Spłonęła w ułamku sekundy, zostawiając lekko zielonkawa łunę. Obojętnie ruszył w swoim kierunku, by po chwili znowu zawrócić. Krążył tak jeszcze chwilę, nim drzwi wreszcie się otworzyły. Zatrzymał się i stanął dokładnie na wprost Sophii, która pojawiła się w drzwiach. Miała na sobie ciemnośliwkową, długą suknię z szerokimi rękawami i srebrnym przeszyciem wokół szyi. Włosy spięła w zgrabny kok, pozwalając się z niego wyśliznąć kilku pasemkom.
Severus spojrzał na nią zdumiony nagłą zmianą. Przez moment nie wiedział zupełnie jak się zachować. Z kłopotu wybawił go Dumbledore, który stanął nagle za Sophią.
-Severusie, bądź miły odprowadzić naszego gościa do pokoju. – powiedział słabym głosem.
Dopiero teraz Mistrz Eliksirów zorientował się, że nie tylko dyrektor wygląda nieswojo. Jego towarzyszka także była bardzo blada.
Skinął głową i wskazał jej drogę. Szli dłuższą chwilę w milczeniu. Kątem oka obserwował jej wyraz twarzy, ale nie zauważył żadnej zmiany. Zwolnił odrobinę, uświadamiając sobie, że nie nadąża za jego krokami.
Na szczycie schodów złapała go nagle za nadgarstek. Zaskoczony odwrócił się i w ostatniej chwili zdążył ją podtrzymać. Oparła się na nim i wzięła głęboki oddech.
- Co się dzieje? – spytał lekko przestraszony.
-Nie, nic... zaraz minie. – powiedziała cicho, prostując się niepewnie.
Przez moment przyglądał się jej, ale doszedł do wniosku, że naprawdę minęło. Ruszyli dalej. Pokonali ostatnie schody i przeszli korytarz na drugim piętrze, docierając do drzwi pokoju gościnnego. Eryka Niemożliwego znowu nie było na swoim miejscu.
Severus otworzył jej drzwi i cofnął się.
-Jest pani pewna, że czuje się dobrze? – zapytał.
Spojrzała na niego lekko nieprzytomnie.
-Tak. To normalny stan po widzeniu. Położę się na chwilę i zaraz minie. – mówiła patrząc a podłogę. – Dziękuję.
Zignorował podziękowanie, zajęty swoimi myślami.
-Oczywiście nie mogę wiedzieć, co pani zobaczyła? – zapytał nagle.
Podniosła głowę, wbijając intensywnie zielone oczy w smoliście czarne źrenice Snape’a.
-Nie.
Zapadła cisza. Severus przyglądał się przez chwilę jej napiętej twarzy. Nie odrywając od niej wzroku, podszedł i delikatnie dotknął jej ust swoimi. Nie zaprotestowała. Zaczął ją całować, równocześnie obejmując dłońmi. Przycisnął ją do siebie, tak gwałtownie i zachłannie... Po czym równie nagle puścił i odsunął się nieznacznie.
Stała w bezruchu, oddychając szybko i nierówno. Patrzyła na niego szeroko otwartymi z zaskoczenia oczami. Nie znała takiego Mistrza Eliksirów, chyba nikt nie znał. Jeszcze nigdy nie widziała go z tak niesamowitym wyrazem twarzy.
Pocałował ją jeszcze raz, muskając dłonią policzek. Zamknęła oczy.  
Kiedy je otworzyła, już go nie było...

CDN
Zapisane

Marco Polo

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #37 : 2004-12-12, 11:56 »
cdc... (ale i tak znam :) )
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #38 : 2004-12-19, 19:03 »
Severus przez całą noc krążył po swoim lochu, nie wiedząc co ze sobą zrobić. I tak uważał, że zrobił już zdecydowanie za dużo. Na zmianę siadał i wstawał, bębniąc w stół palcami lub rzucając do kosza zgniecionymi kartkami papieru. W końcu około szóstej rano doszedł do wniosku, że albo wyjdzie z tego pomieszczenia, albo wyjdzie z siebie.
Wybrał pierwszą możliwość i ruszył na obchód szkolnych korytarzy. Zupełnie nieświadomy swoich kroków, zatopiony w myślach, dotarł na drugie piętro. Zorientował się dopiero, kiedy zobaczył Sophię na drugim końcu korytarza. Znowu miała na sobie spodnie i, ciemnozielony tym razem, sweter. W ręce trzymała swoją walizkę. Nie zastanawiając się, co robi, podszedł do niej. Odwróciła się zaskoczona.
-Snape – prawie krzyknęła – Co pan tu robi o tej porze?
-Obchód. – odpowiedział – Ale co pani tu robi o tej porze, do tego z walizką?
Sprawiała wrażenie przestraszonej sarny, zwabionej przez myśliwych w zasadzkę.
-Ja... ja wyjeżdżam – powiedziała cicho, jednocześnie próbując go ominąć.  
Zagrodził jej drogę ramieniem.
-Sophio... – wyszeptał, łapiąc ją mocno za przedramię. Po raz pierwszy zwrócił się do niej po imieniu.
Odstawiła walizkę.
-Muszę wyjechać. – odpowiedziała, patrząc w podłogę.
Złapał ją za podbródek i zmusił do podniesienia głowy. W zielonych oczach lśniły łzy.
-Zrozum, jestem Zwierciadłem. Nie mam prawa do uczuć. Nie mogę tu zostać, nie mogę zostać nigdzie indziej. Taka jest moja rola na świecie...
Puścił ją nie wiedząc co zrobić.
-Nie możesz jechać sama. – zaprotestował w końcu – Przecież...
-Nie. –położyła mu palec na ustach – Teraz już mogę.
Skinął niepewnie głową.
-Żegnaj Severusie – powiedziała, obejmując go za szyję i całując. Odgarnął z jej twarzy kasztanowe włosy. Pojedyncza łza spłynęła po policzku, torując sobie drogę pośród delikatnych piegów. Dlaczego nie zauważył ich wcześniej?
Opuszkiem palca otarł łzę.
-Nie zapomnę... – powiedziała Sophia podnosząc walizkę.
Nie odpowiedział.
Mistrz Eliksirów nawet nie drgnął. Stal bez ruchu, patrząc pustymi oczyma, jak oddala się z walizką w dłoni. Po chwili zniknęła.
Stał tak jeszcze chwilę, nim podszedł do okna. Nigdzie już nie było jej widać.
Odwrócił się gwałtownie i dostrzegł tuz przed sobą zadumaną twarz  Dumledore’a.
-Za późno – powiedział dyrektor.
-Przecież wróci...
-Nie wróci.
-Ale... – zaczął zdziwiony Severus.
-Nie zgodziła się zdeponować u mnie swojego daru. – przerwał mu dyrektor, doskonale wiedząc jakie padnie pytanie. – Powiedziała, że taki jest jej los i nie ma prawa go zmieniać.
Mistrz Eliksirów gwałtownie otrzeźwiał. Poszła sama, bez opieki. Znajdą ją...
Zerwał się, z zamiarem gonienia jej, ale zadziwiająco silna, stara dłoń opadła ciężko na jego ramię, powstrzymując go.
-Za późno... – powtórzył Dumbledore.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedz #38 : 2004-12-19, 19:03 »

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #39 : 2004-12-20, 19:09 »
Dobra. Zacznę od błędów. Potem będę Cię wychwalać :) .

Cytuj
-Nie zgodziła się zdeponować u mnie swojego daru. – przerwał mu dyrektor, doskonale wiedząc jakie padnie pytanie. – Powiedziała, że taki jest jej los i nie ma prawa go zmieniać.


Kropki. W dialogach nie pisze się kropki po wypowiedzi, tylko TU: przerwał mu dyrektor, doskonale wiedząc jakie padnie pytanie.
I Ty robisz tę kropkę, ale stawiasz też niepotrzebną TU: -Nie zgodziła się zdeponować u mnie swojego daru. – przerwał mu dyrektor

Akcja strzasznie pędzi. Tu Sophia jest, tu już wyjeżdża... Połapać się nie można ;) .

Cytuj
Nie odrywając od niej wzroku, podszedł i delikatnie dotknął jej ust swoimi. Nie zaprotestowała. Zaczął ją całować, równocześnie obejmując dłońmi. Przycisnął ją do siebie, tak gwałtownie i zachłannie... Po czym równie nagle puścił i odsunął się nieznacznie.


Tego się nie spodziewałam. Nieźle, nieźle. Tylko jakoś tak szybko. W ogóle nie wiadomo, co mu strzeliło do głowy. Mam na myśli, że tu jest tylko akcja i dialogi, żadnych opisów głebszych uczuć.

Okej, skończyłam się czepiać. Ogólnie mi się podoba, jest ciekawie. Czekam na ciąg dalszy.

PeeS Nie mogę uwierzyć, że przegapiłam dodanie jednej części! No, ale teraz miałam dwie :P .
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #40 : 2004-12-20, 20:48 »
No trudno powiedzieć,że coś mu tak nagle strzeliło do głowy, skoro spędzili troszkę czasu uwięzieni w małej chatce na odludziu. Troszkę sie poznali ;). Poza tym, czy Severus wygląda na gościa rozwodzącego się nad swoimi uczuciami?

A akcja galopuje, bo to miało być krótkie :). Opisy są, ale tylko tych elementów, których nie znamy z ksiązki - samej Sophii, pociągu, chatki, lasu... Hogwart jak wygląda każdy wie (a jak nie czytał HP, to nie wiem jakim cudem rozumie cokolwiek z moich opowów ;) )
Zapisane

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #41 : 2004-12-21, 18:15 »
Cytuj
Poza tym, czy Severus wygląda na gościa rozwodzącego się nad swoimi uczuciami?


Nie. Ale czy wygląda na faceta, który ni stąd ni zowąd całuje jakąś kobietę ;) ???
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #42 : 2004-12-21, 19:31 »
Cytat: Nataila
Ale czy wygląda na faceta, który ni stąd ni zowąd całuje jakąś kobietę ;) ???


Przecież zdązył ją troszke poznac po drodze. Poza tym, skąd możemy wiedzieć co siedzi w głowie komuś takiemu? ;)

(a odpowiadając na Twoje pytanie: wygląda  :lol: )
Zapisane

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #43 : 2004-12-22, 17:28 »
Cytat: kasia
(a odpowiadając na Twoje pytanie: wygląda  :lol: )


 :lol:  :lol:

No fakt, nie wiemy co mu siedzi w głowie. Z tym nie sposób się nie zgodzić ;) .

Mogę już tylko napisać, że tradycyjnie czekam na ciąg dalszy...
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #44 : 2004-12-22, 21:08 »
Ale to juz koniec....
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedz #44 : 2004-12-22, 21:08 »

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #45 : 2004-12-23, 20:11 »
Mówisz?
Nie wygląda jak koniec :) . Gdzie się podziało to straszne słowo?
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #46 : 2004-12-23, 20:26 »
Nie lubie pisania na końcu opowiadania 'koniec'. Jakoś tak dziwnie wygląda...
Alle dla Ciebie mogę napisac....

KONIEC  :lol:
Zapisane

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #47 : 2004-12-23, 20:32 »
Cytat: kasia
Alle dla Ciebie mogę napisac....


Ach, dziękuję!!! Jak mi miło... Specjalnie dla mnie... :lol:
Zapisane

Marco Polo

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #48 : 2004-12-23, 20:36 »
tak wyróżniać jednego forumowicza :lol: , oj nieładnie... :lol:
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #49 : 2004-12-25, 14:54 »
Cytat: Marco Polo
tak wyróżniać jednego forumowicza :lol: , oj nieładnie... :lol:

Nie-wyróżniony się odezwał :P
Zapisane

taigan

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1695
    • WWW
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #50 : 2004-12-25, 14:58 »
Koniec :hmmm: ?

Forum Zwierzaki

Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedz #50 : 2004-12-25, 14:58 »

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #51 : 2004-12-25, 18:26 »
Dobrze, dla Ciebie tez powiem specjalnie: KONIEC  :lol:  :lol:
Zapisane

Marco Polo

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #52 : 2004-12-26, 19:13 »
no to dziękujemy za ten koniec i modlimy się o Zwierciadło 2 :wink:
Zapisane

siemaszka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 346
  • WMW i końca nie widać... :/
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #53 : 2004-12-26, 22:24 »
jakto koniec!?
...
...

Cytat: Marco Polo
no to dziękujemy za ten koniec i modlimy się o Zwierciadło 2 :wink:


dokladnie  :P
Zapisane
"Błędem w sztuce lekarskiej jest stawać na drodze lecącego kału"

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #54 : 2004-12-27, 09:36 »
Cytat: Marco Polo
no to dziękujemy za ten koniec i modlimy się o Zwierciadło 2 :wink:


módl to się lepiej o coś ważnego i nie rób sobie żartów...  :roll:
Zapisane

kocham_koty

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #55 : 2004-12-27, 11:21 »
hę? koniec?? jakieś takie króciutkie było. szkoda. ale zauważyłam Kasiu, że w twoich opowiadaniach Snape zawsze znajduje sobie jakąś fajną laskę  :wink:  rozpieszczasz go, nie ma co :lol:
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #56 : 2004-12-27, 16:37 »
oj, nie czytałas wszystkich moich opowiadań  :P

poza tym nie wiem, czy go rozpieszczam, skoro dotąd tylko jedno skończyło się happy endem....  :lol:
Zapisane

kocham_koty

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #57 : 2004-12-27, 18:34 »
nie wszystkie, tylko ME i Zwierciadło. i w jednym i drugim miał jakąś babkę :wink:  a co do happy endu- ech, jakie smutne opowiadania piszesz :)
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedz #57 : 2004-12-27, 18:34 »

Nataila

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #58 : 2004-12-27, 20:37 »
Cytat: kocham_koty
jakie smutne opowiadania piszesz


Smutne??? A czytałaś "Niezłykły prezent"??? To nie jest smutne. Kasiu, musiałam to zareklamować :lol: .
Zapisane

kasia

  • Gość
Zwierciadło (opowiadanie dziwno-magiczne)
« Odpowiedź #59 : 2004-12-27, 21:30 »
"Niezwykły prezent" jest bardzo stary i uległ ostatnio przeróbce, dośc znacznej. Niestety z przyczyn technicznych wszędzie widnieje jeszcze stara wersja...
Jeżeli ktos chce, dam poprawione na FZ...
Zapisane
Strony: 1 [2] 3   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.225 sekund z 28 zapytaniami.