Kilka lat temu miałam chomiczka, Śpioszka. Niestety... Zdechł. Nawet nie wiem czemu.
Potem miałam drugiego, Ewelinkę. Nie pamiętam ile żyła, ale w końcu zmarła. Na szczęście ze starości. Potem miałam papugę. Był to Gucio, papużka falista. Caluśki zielony... Pewnej nocy zachorował. Mama poszła z nim do weta. Miał coś chyba z kręgosłupem. Musieli go uśpić... Płakałam z tydzień. Na szczęście mam teraz 3 koty.