Mary:
1. Nie napisalem nigdzie, ze sobie "nie radzisz z psami". Nie wiem, czemu piszesz, ze "wbrew mojej opinii"?
2. Nie wiem, co ma wspolnego rotek z psami "bojowymi"? Chyba nie najlepszy przyklad?
3. Twoje przeprosiny nie sa mi do niczego potrzebne.
Ale jesli uwazasz, ze mi sie naleza, to przyjmuje.
4. Byc moze "mialas na mysli" predyspozycje psychiczne. Ale skad mialem to wiedziec. Nie napisalas tego. Swoja droga: mozesz to rozwinac? Bo ja nie bardzo rozumiem, co to sa "predyspozycje psychiczne" do agresji? Chetnie sie dowiem, co przez to rozumiesz?
5. "Nie chce przyznac", ze "latwiej" mozna z "bojowego" zrobic "agresywnego", niz z labka, bo nie wiem, czy tak jest. Jak na razie, to stada karkow sobie sprawiaja bulteriery (mam na mysli wszystkie, czyli bulteriera, AST, pitbulla, czy staffika, ale to rzadziej), a nie labki. I niektorzy sie potem dziwia swoja droga, ze jakos ten ich pies nie chce gryzc ludzi - a jak juz go wreszcie zmusza, to sie okazuje, ze sami tez nie sa bezpieczni.
Gdyby zaczeli masowo tak "tresowac" labradory, jak bulteriery (&co), to wtedy by mozna stwierdzic, ktore mozna "latwiej" zepsuc.
6. Dlaczego "bojowce" nie pilnuja owiec? Bo nie sa owczarkami. A moze labradory pilnuja? To chyba nie byl zbyt dobry argument?
Swoja droga widzialem w internecie strone faceta, ktory wlasnie w ten sposob uzywa swojego pitbulla, czy tez amstaffa - nie pamietam dokladnie. Pies mu na ranczo zagania owce, tak jakby byl jakims border collie.
Czy moje pytania sa "obrazliwe"?
Pozdrawiam meza.
agnes211:
Zauwazylas, ze lubie byc szczegolowy? Brawo! Zrozumialas, o co Mary chodzi? Tez super. A zauwazylas, ze napisala, ze zrobila blad? Czy tez moze o to Ci chodzilo wlasnie, jak piszesz, ze "zrozumialas"?
A jesli chodzi o "zasady dyskusji" i inne rzeczy, ktore sie "omawialo w szkole", to gdyby wystarczylo "omowic w szkole" - to ja bym nie pisal o tym, bo nie byloby takiej potrzeby.
Jak sobie mozna poczytac, dla niektorych takie "omowienie w szkole" to jest stanowczo za malo - bo sie zachowuja, jakby mieli innych w nosie i czytaja "po lebkach", co sie do nich pisze. Wiec tak jakby sie nie stosowali do tego, co im pani na polskim "omowila".