Witam wszystkich! Mam pewien problem. Otóż zakochałam sie w pewnym chłopaku. Starałam się mu jakoś dać do zrozumienia, że nie jest mi obojetny. Chodziłam razem z kumpelą tam gdzie on przebywał, spoglądałam na niego. Wczoraj był festyn na boisku koło naszej szkoły. Gdy była konkurencja "przeciąganie liny" ja stanęłam po jednej stronie widowni, a on naprzeciwko. Co chwile na niego spoglądałam. Wydawało mi się (albo i nie), że on na mnie również. Byłam bardzo szczęśliwa. Postanowiłam pózniej do niego zagadać. Gdy stał koło pewnego budynku razem z kumplem podeszłam do nich i powiedziałam: "Hej! Macie może zegarek?" Pamiętam, ze którys z nich trzymał w dłoni komórke, ale nie pamietam który - a jak wiadomo, w komórce jest zegarek. Na to jego kumpel odpowiedział: "NIE!" Ale to "nie", nie brzmiało tak zwyczajnie. To było chamskie i wyglądało, jakby chciał dać mi do zrozumienia, że z moich podchodów nic nie bedzie. Tamten się w ogóle nie odzywał. I teraz co mam robić? Czy dalej mam się o niego starać? Czy moze mam dać sobie z nim spokój? Z góry dziękuje za odp. Pozdrawiam!