Witam!!! Problem pojawił się niedawno, a jest o tyle dziwny, że mój królik był bardzo miłym zwierzątkiem. Bawił sie, wylegiwał na dywanie, ciągle do mnie przychodził np obgryzać książkę, którą czytałam, przewracał się do góry brzuszkiem... i pewnego ranka po wypuszczeniu go z klatki nie przybiegł do mnie tylko schował się za fotele i od tamtej pory ciągle tam siedzi, obgryza je, czasem wchodzi na fotele gdzie już zdążył mi dwie dziury wykopać i wygryźć, to samo próbuje zrobić z łóżkiem. Ja oczywiście go odganiam i nie wiem czy przez tonie robi się bardziej dziki... ale już nie wiem co mam zrobić mam mu pozwolić norkę w fotelu wykopać??? Poza tym kiedyś zaczął kopać i gryźć mnie w rękę jak siedziałam na łóżku i jak go chciałam odsunąć to wtedy warknął i rzucił się na mnie z pazurami. Przez to że tak się zachowuje coraz rzadziej wypuszczam go z klatki, a wiem że to do niczego nie prowadzi. A tak poza tym to mam go już jakieś 3-4 miesiące więc nie mam dużego doświadczenia. W momencie kiedy zaczął się tak dziwnie zachowywać nie stało się nic ciekawego, nic co mogło wywołać taką reakcję. I mam pytanie, bo z tego co wyczytałam na forum to polecacie kastracje... ja mam trochę opory... czy nie da się tego inaczej załatwić? Poza tym to nawet nie wiem czy to samiec... no ale podejrzewam że tak. Dziękuję z góry za wszelkie rady.