Kość, piękny rozciągliwiec
Do mojego dawnego mieszkania przychodził po balustradzie kot... Balustrada wprawdzie szeroka, ale mieszkanie niby na 5. piętrze, ale tak naprawdę to poziom 7. Ciarki mi po plecach przechodziły na myśl, że kocisko może spaść... Wprawdzie podobno lepiej dla kota spadać z większej wysokości, niż ze zbyt małej, bo ma czas na odpowiednie ustawienie łap, ale chyba aż z takiej lepiej nie spadać... Teraz mieszkają tam lokatorzy z dwoma kotami, ale balkon jest osiatkowany.
Kiedyś z okna obecnego mieszkania widziałam kota sąsiadów, mieszkających piętro niżej (czyli na 4.), przesiadującego na balustradzie. No, ja bym nie mogła tego spokojnie znieść... Niby kocisko siedziało pewnie, nie było widać, by miało zamiar spaść, ale... Nie wiem, jak ludzie mogą "na zimno" znosić takie ryzyko, że zwierz spadnie, albo, jeśli wychodzący, nie wróci do domu...
W niedzielę widziałam kota brytyjskiego na smyczy
Chyba jeszcze nie miał dużej wprawy w spacerowaniu, bo jakby się ociągał... Pańcio trochę go niósł na rękach, trochę kocisko maszerowało
A wiecie o tym, że wrocławski Prezydent, Jacek Sutryk, ma w Ratuszu kota? To chyba właśnie Brytyjczyk. Ktoś go zostawił w klatce na dworcu, bo kierowca nie zgodził się na zabranie zwierzaka... Sprawa trafiła do internetu, rozpoczęło się szukanie domu i tak kot Wrocek rozpoczął miłościwe panowanie na wrocławskich włościach
Kiedy Prezydent prowadzi codzienne, internetowe spotkania z mieszkańcami, Wrocek czasem pojawia się w tle
Często rozkłada się na biurku, na dokumentach i sprawdza, czy wszystko w papierach gra
Albo zwyczajnie, zmęczony urzędowaniem, śpi
Mamy fajnego Prezydenta. Oczywiście mówię o Prezydencie Wrocławia