Ja też uważam, że miejsce zwierząt nie jest w zoo!
Byłam w zoo raz w życiu i juz nigdy nie pójdę. Zoo wrocławskie, które tak pięknie wyglądało w TV, okazało się koszmarną ciasną dziura, gdzie zwierzaki stłoczone były jedno przy drugim. Zwierzaki były smutne, chore na chorobę sierocą, osowiałe.
Nie zapomnę orangutana w klatce niewiele większej od niego samego, który uczepił się łapami siatki i prawie płakał. Tak smutno patrzył... A jakaś rodzinka z dzieckiem błyskała mu w te zapłakane ślepki fleszem, bo chciała mieć pamiątke...
Nie zapomnę wyjącego psa dingo, bo jakaś inna zidiociała rodzinka zachęciła go do tego wycia swoim "wyciem"...
Nie zapomnę ocelota w małej klatce, który bezustannie chodził w kółko za swoim ogonem...
Nie zapomnę innego kota (nie pamiętam gatunku), który jak dziecko autystyczne kiwał głową: góra - dół, góra - dół... I była to jedyna czynnośc, którą wykonywał...
Zoo wymyslili ludzie. Podobnie jak cyrk.
Pracujcie w zoo, jeśli chcecie. W końcu nie wy ten chory system wymyśliliście, ale i nie wy to zmienicie. Jesli możecie pomóc zwierzakom, pomagajcie. Im ta pomoc jest potrzebna.