Nie grodzone pola, uprawy, hodowle..
Lasy w opłakanym stanie sukcesji ekologicznej...
Dokarmiane zimą zwierzęta łowne.
Zero zainteresowania inną zwierzyną..
Oczywiście możemy gdybać o wilkach..
tylko że to wciąż to samo...
kłócimy się o skutki nie przyczynę...
Ze swojej strony mogę dodać tylko -
ze wilk człowieka unika, nie lubi kontaktu z ludźmi.
Poszatkowane lasy generują po pierwsze stres u wilków.
Po drugie szkody w wiecznie do niczego nie przygotowanym
rolnictwie nastawionym tylko na branie...
a po trzecie - zbliżają nieuchronnie wilka do człowieka.
Wilki stają się mniej dzikie niż były.. i znów one za to zapłacą
najwyższą cenę.
To samo tyczy się niedźwiedzi... gdy w Myślenicach się pojawił
PRZECHODZĄCY tylko niedźwiadek - to wszystkie służby na nogi postawiono..
brakowało tylko wojska
...
Brakuje edukacji w szkołach. Empatii.. życia...
Skoro teraz w zoo dzieci oglądają kozy, krowy konie... to co tu mówić o kontakcie z dziką zwierzyną..
Gdy zapowiedziałem że moja córeczka będzie ze mną dziki /rykowiska jeleni podglądała jak dorośnie.. to oczywiście całe blokowe bractwo okrzyknęło mnie psycholem narażającym dziecko... :?
Co dopiero jakby wilki w lesie były.. matko broszka.. powinienem sobie transporter opancerzony kupić...