Odnoszę wrażenie, że z tonu Twojej wypowiedzi bije szydercza nuta
A bije, bije, choć wolę określenie 'ironia'
z czego wnioskuje, że od chwili, gdy "miałaś kilka lat" nie upłynęło wiele czasu.
Wniosek całkowicie błędny, niestety... Także dla mnie... Poza tym nie wiem, na czym oparty, czyżby ironia/szyderstwo cechowały wyłącznie rozmowy maloletnich?
Wybacz, ale infantylność Twoich postów aż bije w oczy... Przez kilka stron młócimy temat, wyjaśniamy, dlaczego nie pochwalamy trzymania małpek w domach, a Ty wyskakujesz jak filip z konopi ze swoim 'podekscytowaniem' w oczekiwaniu na małpkę i pytasz, czy coś się zmieniło... A przepraszam bardzo, co miałoby się zmienić? Zapytaj o to za tysiąc lat, może wtedy odpowiemy Ci 'ok, małpka to zwierz domowy, wiec powodzenia'...
Oczywiście po fakcie najlepiej zrzucić całą winę na bogu ducha winnych rodziców, który chcieli zaspokoić wymysły rozkapryszonej córeczki.
Widać, że nie czytasz dokładnie, a oceniasz. W efekcie piszesz bzdury.
To, że nie potrafiłaś się taką małpką zaopiekować (swoją drogą, co takiego trudnego jest we wrzucaniu bananów do klatki i wymyciu pod prysznicem od wielkiego dzwonu?) świadczy tylko o Tobie i poziomie Twojej rzekomej troski o zwierzęta.
A to świadczy o Twoim poziomie świadomości tego, czego się podejmujesz.
To, że wymęczyłaś biedne stworzenie do tego stopnia, że musiano je oddać, nie znaczy, że wszyscy są tacy bezduszni i nieporęczni, jak Ty!
Wymęczyła to stworzenie nienormalna dla niego sytuacja, czyli mieszkanie z ludźmi w domu, zamiast w naturalnym środowisku.
A resztę 'życzliwych i dojrzałych użytkowników' bardzo proszę, odpowiedzcie temu 'poręcznemu' człowiekowi...