No wiec mamy nowego domownika... Nie wiem czy chwilowo czy juz na stale.
Mama TZ'ta powiedziala ze gdyby ktos sie zglosil to go odda..
Kocio z budowy, przyrodni braciszek mojego Olimpa, kolorystycznie mniej wiecej podobny wlasnie do brata, z tym ze ma kilka rudych plam i mniej bialej siersci, no i oczywiscie to czemu zawdziecze swoje imie - rudego irokeza na samym czubku glowy... Slicznie to wyglada

Chwilowo moja cyfrowka jest w serwisie, ale jak tylko mi ja zwroca i Irek jeszcze bedzie, to zrobie mu zdjecie bo musze sie pochwalic

No ale w sumie przejde do sedna...
Kocio ma 3 miesiace, jest malutki, zabralismy go z budowy ( nie wiem, tesciowa nie mogla go przez tydzien zlapac a mi sie to udalo w 5 minut

) bo ma jakies takie niepokojace objawy...
Ma jakby chrypke, albo kaszelek, czesto chodzi z otwartym pyszczkiem i jezorem na wierzchu.... Tak strasznie chwilami charczy, ale poza tym juz drugiego dnia sterroryzowal psa i drugiego kota w domu, chodzi po calym mieszkaniu z uniesionym ogonem (trzeba uwazac zeby go nie zdeptac

) wyjada chrupki wielkosci jego glowy z miski psa, i uparcie stara sie zwiedzic swiat za szafa w pokoju TZta

Powinien sie nazywac terrorysta bo juz gryzie tymi swoimi mleczakami...
Nie wiem, powinnismy sie martwic tymi objawami?
Juz go odrobaczylismy... wiec to raczej nie wina robakow....