Na spacerach często spotykam sarny - stada po ok 20-30 sztuk. Zajęcy też pełno - kiedyś jeden biegł pędęm do mnie i moich psów (spuszczone), ja krzyczałam, żeby go odstraszyć, on dalej biegł prosto na mnie. Wystraszyłam się , że jest chory na wściekliznę.
Jakieś 5 m ode mnie odwrócił się i uciekł. Psy na szczęście go nie zauważyły. W zimie widzę b. dużo zajęcy.
Widziałam również dziko żyjące lisy, krety (na moim ogrodzie
), coś w deseń kuny/łasicy biegającej po ogrodzie (sporo tego w polach), różne dzikie ptaki - bażanty, bociany, łabędzie, kaczki (i takie mniejsze czarne "kaczki" na wodzie), jastrzębie i takie, których szczerze móiąc nie znam.
Widziałam również wiewiórki w lasach, pełno mysz w polach (moje psy niestety lubują się w ich wykopywaniu
), nornic, różnych węży, padalce, jaszczurki, żaby i inne tego typu.
A z tych większych zwierzątek... musiałabym pomyśleć.
Wkażdym bądź razie widziałam małpy, jaguary, lwy, hieny, wilki i takie tam... w zoo.
btw.
Nawet kiedyś uchwyciłam niezłe stadko saren...