Jakie to ma znaczenie, po co ten spór, ważne jest to, że jest ich za dużo, o wiele za dużo. To miłe i inteligentne zwierzaczki, ale wolę jak siedzą w lesie, a nie pod moim blokiem, albo jak czekają na tramwaj wraz z córką zimą...
Raczej trzeba by było się zastanowić, albo nad całkowitym ich oswojeniem, żeby nie trzeba się było ich bać, albo nad odstraszeniem z miejsc gdzie przebywają ludzie.
O parasolu córce powiem, choć jak idzie na uczelnię jest nieco obładowana, zeszyty, książki, fartuch, stetoskop, buty na zmianę i nie wiem jak spodoba jej się perspektywa dodatkowego elementu, ale myślę, że tyle razy dziki napędziły jej stracha, że da się przekonać, tym bardziej, że wszyscy po zajęciach są mocno zmęczeni, a czekanie na policję by przegoniła dziki zazwyczaj rozciąga się w czasie nawet do pół godziny.
Brata dziki zaatakowały zimą, ale Gaja (dog argentyński) je przegoniła, tzn. najpierw dziki biegły za bratem, Miśką (kundelek 9 kg) i Gają, w Gajce w czasie ucieczki obudził się instynkt i szczeknęła wraz z Miśką na nie i wtedy one zaczęły uciekać, tak około 50 metrów, a potem znowu sytuacja się odwróciła, chyba dziki stwierdziły, że dwa psy to za mało i znowu zaczęły biec za bratem i psami, ale na szczęście psy były szybsze, a brat już był prawie przy samochodzie. Faktem jest, że przesadził na nartach biegowych w czasie ucieczki płotek o wysokości metra, tak że adrenaliny trochę miał.
Nawet na chwilę stanął i zaczął kręcić filmik komórką, do momentu jak dziki znowu zaczęły gonić psy. Mogę go spróbować zamieścić jak brat go nie zlikwidował, choć ja nic na nim za wiele nie widziałam, brat uciekał, komórka się ruszała i obraz jest więcej niż zły.
Ja do niedzieli nie miałam przyjemności stanąć oko w oko z dzikami (za wyjątkiem Mikołowa - Pogotowie Dzikich Zwierząt, ale to był oswojona dziczka i bardzo miła).
Wolałabym, żeby tak już zostało, co prawda brat, jak go opieprzyłam, że powinien zgłosić przygodę z dzikami stwierdził, że to nie tygrysy, ale mimo wszystko pewna obawa zostaje, a miejsce przygody to nie był las, tylko ulica przy parku
Optymizmem wieje przygoda koleżanki w poniedziałek.
Ma dwa wystawowe jamniki długowłose. Na spacerze się z 1 dzikiem, psy go obskoczyły, dzik powoli się wycofał, psy zostały odwołane i nikomu nic się nie stało.
Nie wiem jak ona to zrobiła, bo Roxi wyprostowała kółko w obroży na karabinek i gdyby nie to, że szybko chwyciłam ją za obrożę, to popędziła by za dzikami i pewnie by ją zabiły, obawiam się , że odwołanie jej w takim amoku nie byłoby proste, bo były zbyt blisko...