Problem jak w temacie. Musiałam wyjechać czasowo za granicę. Z moimi włochatymi stworkami została mama i siostra. Niestety, mama mieszka w innym domu, a siostra w połowie mojego pobytu stwierdziła, że wyprowadza się do innego miasta. Moja rodzicielka (jako, że mieszka na drugim końcu miasta) postanowiła zabrać ze sobą psa (żeby wychodzić z nim kilka razy dziennie musiałaby wędrować w tę i z powrotem), a kotkę odwiedzać raz dziennie w celu nakarmienia i ogarnięcia kuwety. Niestety kotka bardzo źle zniosła rozstanie z psem, z którym wychowywała się od zawsze - objawiało się to przede wszystkim bardzo dużą i nagłą stratą wagi, a także systematycznym wyrywaniem sobie sierści. Do tego doszło zapalenie dziąseł. Dodam, że zwierzaczki mają już swoje lata: pies ma 16, kotka 14 lat. Kotka została w domu, ponieważ jest już niewidoma i mama bała się, że mogłaby sobie nie poradzić w nowym miejscu, gdzie nie zna rozkładu mieszkania.
Mama zabrała ją do lekarza, który stwierdził, że to wszystko jest spowodowane stresem, przepisał leki.
Teraz gdy wróciłam do kraju zabrałam zarówno psa jak i kota do domu. Trochę się poprawiło, ale ona wciąż wyrywa sobie sierść. Jest jej naprawdę dużo. Zastanawiam się czy to samo jej przejdzie czy może powinnam coś jeszcze zrobić? Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?