Moj tata jest mysliwym, z poczatku bylam przeciwna zabijaniu zwierzat. Po kilku dniach stwierdzilam, ze mysliwi sa potrzebni, bo wygina kuropatwy, barzanty i inne ptaki, przez za duza liczebnosc lisow i wilkow. Ludzie czasami musza kontrolowac liczebnosc niektorych gatunkow. Nie mowie tu o klusownictwie, bo od tego mi sie eh... zabijac dla pieniedzy... . Mysle, ze moj tata dobrze robic, mozna jeszcze io dzikach mpomyslec tu,przeciez dzik robi okropne szkody, niszczy pola uprawne itp, tata jest rok mysliwym a juz 10 dzikow odelal do krainy wiecznych lowow...
Z jedna rzecza musze sie nie zgodzic, mysliwi nie wybijaja pol lasu, to robia wlasnie klusownicy.
z druga rzecza tez sie nie zgodze, nie wybijaja dorodnej zwierxzyny, tylko chore i slabe i stare
zoolog nic kompletnie nie wiesz o myslistwie, po co tu sie wypowiadales???
moj tata jak i inni mysliwi jest potrzebny naturze, jak juz mowilam moj tata jest mysliwym i ja juz troche na ten temat wiem..
dziekuje tylko powiem narazie...