Paradoksalnie, ja tych Wietnamczyków prędzej zrozumiem. Dla nich kot czy pies to jak dla nas kurczak - zwierzę jadalne. Nie znaczy to, że akceptuję w pełni - ale jednak łatwiej mi to pojąć, rozumiem, ze to cih uwarunkowanie kulturowe, a moje uwarunkowanie kulturowe nakazuje mi traktowac kota czy psa jako zwierzę zdecydowanie niejadalne. Nie rozumiem natomiast Polaków, którzy powinni być podobnie uwarunkowani co my tutaj, na tym forum.
Byłabym więc bardzo wdzięczna za zmianę tematu na :"program o bestialskim kradzeniu i zabijaniu zwierząt, cementującym przyjaźń i interesy polsko-wietnamskie".