Słuchajcie mam problem. Moja kociczka mieszka na tak jakby działce..tzn to jest dom który się dopiero buduje, całe lato tam przebywała, a ja codzień jeździłam tam i zanosiłam jej jedzonko. Non stop byli tam robotnicy więc ktoś ją zawsze wpuścił do domu. Z reguły noce spędzała poza domem, a przychodziła tylko gdy była głodna, lub jak złapałam jakąś myszke, ptaka. Teraz jednak jest coraz zimniej i mimo to że ma tam w domu swoj kocyk i domek chciałabym ją zabrać do siebie, żeby nic jej się nie stało.
Zastanawiam się jednak czy to nie odbije się na jej psychice, i czy będę mogła ją brać na dwór (Boję się że może mi uciec).
Co wy o tym myślicie?