Pieszczoch z niego niebywały, a i owszem -smyranko po pleckach,drapanie,poklepywanie,zgniatanie uszu jak najbardziej
ale wszelakie zabawy to on ma w 'szanownej kropeczce', daleko
Ilekroć usiłuję zachecić go do zabawy to wyglada tak : ja podryguję przed psem, machając piłeczką,sznurkiem,czy szalikiem,zaczepiając go i wydając z siebie odgłosy przedziwne a pies najpierw patrzy na mnie jak na durnia, potem z politowaniem odwraca głowę, a następnie odwraca się tyłem i przenosi się gdzieś indziej, byle jak najdalej ode mnie, jeżeli mimo to nie dam sobie spokoju i nadal będę go zaczepiać to gotów jest na mnie poburczeć i wzrokiem mnie zabić
Cóż, psisko z niego stateczne.
Ale gdy pójdziemy do lasu to psina momentalnie szczeniakiem się staje i zaczyna szaleć