Świetny weterynarz!!! Koński również miał praktyki w świetnch stadninach itd. Wyleczył mojego konia Meharę. W zeszłym roku, wyjechałam na 2 tyg. wakacji. Po powrocie pojechałam do stajni. Mój koń miał podciętą tylną nogę. Ponieważ właściciel stajni był nie odpowiedzialny nie leczył tego(tzn. pryskał czymś piekącym). Rana zamieniła się w dzikie mięso, więc na szycie było już zapóźno
. Po przeprowadzce z końmi do innej stajni(która odbyła się następnego, albo nawet tego samego dnia) zadzwoniliśmy po Lietza. Ponieważ koń był już tak znerwicowany(ale to nie tylko przez tą nogę...klacz rok stała z matką w boksie, a do 3 roku życia miała z nią stały kontakt, matka była podobno strasznie znarowionym koniem, i Mehara odziedziczyła troche charakteru po niej) musiała dostać 3 zastrzyki uspokajające!(miała być dutka, ale się nie zgodziliśmy) Przez jakieś 2/3 tygodnie, codziennie Lietz przyjeżdżał, dawał zastrzyki i zmieniał opatrunek. Teraz noga nawet nie jest spuchnięta. została tylko mała szara blizna.
A oto namiary na tego weta:
Wojciech Lietz
Ul. Jałowcowa 12.
44-100 Gliwice
Tel:(0-32) 270-52-95
pozdrawiam