W czwartek rano na dzialkowisku znajdujacym sie miedzy Zakroczymiem a Pomiechowkiem zauwazylismy walesajacego sie psa. Poniewaz w nocy byla burza myslelismy, ze przestraszyl sie jej i komus uciekl...
Jednak chyba to malo prawdopodobne, bo zwierzak ma zebra na wierzchu,
co pewnie oznacza, ze od paru dni juz sie blaka, tyle, ze w nasza okolice trafil dopiero w czwartek.
Myslimy, ze ktos go wyrzucil z samochodu, bo nie pozwala sie do samochodu podprowadzic:
nie warczy, ale mocno zapiera sie lapami i bardzo piszczy...
pewnie osoba obeznana z takimi sytuacjami dalaby sobie z nim rade...
Jest pieknie umaszczony, duzy i chyba bardzo mlody,
rozumie komendy pij, poloz sie, jedz, nie jest agresywny i bardzo teskni za domem...
Jesli ktokolwiek z Was, mieszkancy Warszawy lub okolic,
moglby pomoc w znalezieniu mu domu, domu tymczasowego
bardzo prosze o kontakt !!!
Tak wyglada psiak...