Mi się ten film podobał. Nie było w nim jakichś specjalnych dłużyzn.
Podobało mi się to, że nie było bogów, którzy w wojnie trojańskiej bez przerwy interweniowali,
za to wojownicy byli zbyt piękni, nawet po walkach mieli wszystkie ząbki na swoim miejscu,
no ale to już czysty komercyjny amerykański styl
co do aktorów to Pitt nawet niezły, Bana rewelacyjny, za to Bloom z Parysa zrobił lalusia, no ale on zawsze tak gra
Trochę zawiodłam się Heleną (Diane Kruger). Miała być piękna, a wybrali aktorkę z urodą 'sprzedawczyni
w supermarkecie' jak to określił jeden z krytyków...
Najbardziej podobała mi się muzyka