Perełka mojego faceta: jak się pies kręci po mieszkaniu, to trzeba mu łapki gwoździami przybić do podłogi (oczywiście żart).
A to super perełka wygrzebana na innym forum, rece opadają (o sterylizacji oczywiście):
suka już do końca życia będzie musiała brać różne leki, że zabieg jest bardzo ciężki, że nie jest prawdą jakoby sterylizacja zmniejszała ryzyko wystąpienia różnych chorób u suk (odsetek przypadków ropomacicza jest np nieomal taki sam u sterylizowanych i niesterylizowanych) itd. Więcej nie pamiętam ale to było wstrząsające. Poza tym wiem, że u suki po sterylizacji występują zmiany w psychice, zaczyna podnosić łapę przy sikaniu, próbuje kryć inne suki, staje się bardziej agresywna, oczywiście nie jest to norma ale trzeba się liczyć z taką ewentualnością. A moim prywatnym zdaniem sterylizacja to okaleczanie zwierzęcia, narażanie go na ból, możliwość utraty życia dla własnej wygody, bo się nie chce z nią pochodzić tylko na smyczy przez trzy tygodnie.
Sterylizacja i choroby - ???? no co wy? Wystarczy te trzy tygodnie na smyczy. Ręce opadają.