Zwykle zasypiam w tempie natychmiastowym. Nawet nie mam siły, żeby sobie w spokoju poczytać. Jestem tak padnięta, że nawet jeśli książka jest ciekawa, to mi literki zaczynają skakać do oczu (
) i muszę zrezygnować. Zawijam się w kołdrę i myślę........o różnych rzeczach. I szybko zasypiam, po jakichś 10-15 minutach
.
Jeśli nie mogę zasnąć, to albo czytam, albo piję miętową herbatę lub po prostu leżę i sobie rozmyślam, marzę. Nawet to lubię
. Kiedyś między 4 a 5 klasą miałam taki okres, że w ogóle nie mogłam spać. Piłam wtedy herbatkę, czytałam lub po prostu leżałam. Teraz niespanie nie jest dla mnie takim problemem, jak kilka lat temu
.