Mam na imię Agata i interesuję się zwierzętami (inaczej po co bym tu była ?).
Mam trzyletniego golden retrievera - Kamela (nie pisać przez "C" na początku), rottweilerkę Sonię, która ma 6-7lat, miałam kotkę Lizę rasy Scottish Fold zwisłouchy, miała 6 lat, a historia jej śmierci jest dość długa.
Przedstawię bliżej swoje zwierzaki:
Nie wiem skąd się wzięło imię Kamel - to tak od razu przychodzi. Nie pamiętam jego prawdziwego imienia, ale jest dość zawiłe. Maść biszkoptowa. Jest alergikiem, ale niewielkim. Pełen temperamentu, uwielbia wodę (z czego niektórzy członkowie rodziny nie są zadowoleni), zawsze ma ochotę na zabawę, kiedyś śmialiśmy się, że ma kanapki w głowie, zje prawie wszystko. Przyjazny w stosunku do wszystkiego i wszystkich (typowe dla rasy). Umie wiele rzeczy, ale ciągle pracuję na przywoływaniu go na spacerze i powoli to idzie...
Sonia została wzięta przez przypadek, ale nie żałuję. Niestety, z powodu przeprowadzki do Poznania musiała zostać w starym domu, ale opiekują się nią znajomi. Jak wiadomo są to psy dość agresywne w stosunku do obcych, a w tym domu ogródek jest bardzo mały i nie ma ogrodzenia, ale niedługo przeprowadzę się do Wrocławia... szkoda mi biednej psiny.
O kotce nie napiszę, bo już jej nie ma. Nie mam co się rozczulać.