Proszę, jaki "obfity" wątek, jak to się chwalić lubią
To i ja nie omieszkam
Jestem szczera, nigdy nie udaję uczuć, których we mnie nie ma. Niczego nie robię "dla oka", jak to mówią, z obawy przed komentarzami. Choćby wszyscy szli w prawo, ja pójdę w lewo, że tak obrazowo powiem, jeśli tylko ten kierunek uznam za właściwy. A że ludzie będą gadać? I co z tego, ważne, że nie postapię wbrew sobie.
Jestem tolerancyjna, lubię ludzi o innych poglądach, niż moje, bo mnie ciekawią. Nie czuję obaw przed "innością". Jestem różnym "odmieńcom' życzliwa
Nigdy nie ukrywam własnych poglądów, choćbym wiedziała, że nikt w towarzystwie ich nie podziela. Nieraz tak bywało...
Lubię pomagać, choć niesie to z sobą ryzyko bycia wykorzystywanym, niestety... Zwłaszcza, że jestem raczej delikatna w obejściu, więc trochę trwa, zanim się zbuntuję
Ale generalnie cieszy mnie, gdy mogę być komuś pomocna. Chyba, że człowieka nie trawię, wtedy nie ma co na mnie liczyć. I tu powracam do pierwszej zalety, szczerości... Żadnego udawania!
Jestem wesoła i ciągle się smieję
Jestem życzliwa innym, nawet, jeśli mam im coś do zarzucenia, potrafię "wznieść się ponad sporne kwestie". Nie chowam urazy, chyba, że ktoś wyjątkowo mi podpadnie. Wtedy po prostu kończę znajomość, nie uznaję utrzymywania kontaktów z ludźmi, których nie cierpię. Uważam, że to niezdrowe
A co o mnie mówią? Że jestem miła, sympatyczna, nie skąpa, budzę zaufanie, ludzie lubią mi się zwierzać. A właśnie, nigdy nie powtarzam tego, co powiedziano mi w zaufaniu, nigdy też nie ciągnę nikogo za język, bo wiem, że ludzie czasem mówią coś pod wpływem chwili, a potem mogą tego żałować. A ja nie lubię takich sytuacji. Mój mąż mówi, że jestem dobra, ale to nieprawda
Bywam dobra, ale potrafię być bardzo zła... Generalnie, dobrze mieć we mnie przyjaciela, wroga nie radzę sobie ze mnie robić...
Iras, Ty tylko słodziutka nie jesteś, ale zalety masz, i to jakie! Wolę Twoją szczerość, choć może boleć, od mdłej nijakości wielu ludzi
I masz wielkie serce dla zwierząt...