Forum Zwierzaki

Wszystko o Wszystkim => Moda, Uroda i zdrowie => Wątek zaczęty przez: Wilczurek w 2005-05-31, 20:51



Tytuł: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-05-31, 20:51
No właśnie...
Znam taką dziewczynę "X" od pierwszej klasy szkoły podstawowej (teraz jestem w 1 gimn). I z nią jest pewien problem... Ehhh  :roll: No bo ona chyba nie wie co to środki czystości. Często ma bardzo tłuste włosy, nieprzyjemnie jej pachnie z ust i do tego zapach potu... Po skończeniu podstawówki liczyłam, że mam problem z głowy - nowa klasa. Nie trafiła ze mną do klasy. Jednak niedawno się okazało, że jej klasa się rozpada, i ona dojdzie do naszej  :shock: . Nie wiem, jak to wytrzymię! Jeśli do nas pochodzi i zaczyna gadać, to się nie można skupić na jej słowach, tylko na zapachu...
I to nie jest przez to, że jej nie stać na środki czystości.. Nie! Rok temu na urodziny kupiłam jej tylko kosmetyki. I co? Dalej śmierdziało! To już się staje nie do wytrzymania  :(
Nie wiem, czy z nią pogadać? A może jakiś anonim? Może kupić mydełko, deodorant i wsadzić do plecaka z karteczką sugerująca że ma to użyć? Sama nie wiem! Poradźcie, prosze!!!!


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-05-31, 20:57
No to ja powiedziałabym jej tak:
"Sroki, że ci to powiem ale chyba każdy chciałaby ci to pwoeidzieć ale nie chcemy ci sprawić przykrości. Chce ci powiedzieć że cuchnie od ciebie padliną. Nie wiem czy ciebie nie stać na dezodoranty, mydło czy szampon, ale porsze cie, idź sie choc raz umyj..."

iem że nie jest to miłe :)


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ellen w 2005-05-31, 21:14
Ja mam w klasie takiego chlopaka, ktory od 1 klasy codziennie chodzi w tym samym ubraniu!! Nigdy nie zmienia, nawet latem (sweter i dlugie spodnie). Smierdzi niesamowicie, a niestety czasami mam nieprzyjemnosc siedzenia kolo niego. Cala klasa dala juz sobie spokoj, bo zadne aluzje nic nie daly, teraz po prostu go omijamy. Jest tez taka dziewczyna, ktora tez sie chyba nie myje i nie depiluje (ma czarne wlosy) a nosi do tego takie modne ciuchy, krotkie spodniczki, makijaz :/


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Rachela w 2005-05-31, 21:16
Spójrzcie na to z innej strony, może ten jej nieprzyjemny zapach powoduje jakaś choroba? Tak jak np. cukrzyk śmierdzi alkoholem... Może nadmiernie pocić się, mieć jakąś chorobę dziąseł - i temu takie zapaszki...
Proponuję większą delikatność, w mówieniu prawdy, nie wiecie jaka jest przyczyna tego smrodu..

Co innego jak dziewczyna po prostu nie dba o siebie...

U mnie w klasie jest paru chłopaków od których tak jedzie że odwracam głowę jak podchodzą - tak jak u Ellen ciągle ta sama bluza, itp... no ale różnie to z tym bywa.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-05-31, 22:52
Ona chora raczej nie jest. Jest ona - nie da się ukryć - otyła. To też zapewne sprzyja poceniu się. Co do zapaszków z ust, to też nie choroba... Widac to po zębach. Do tego te przetłuszczone (zawsze!!!) włosy. Nawet jak była dyskoteka na zakończenie podstawówki to też przyszła z tłustymi włosami...
Co do znajomych z klasy, to jest u mnie kilku, co  jak przechodzą, to wytrzymac nie można... Ale to przez papierosy... Ale to już inny temat.
Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: aleb w 2005-05-31, 23:05
Też znam taką kolezankę z przeciwnej klasy (3 gim.). Ma tłuste włosy, śmierdzi (nie wiem czym :lol:) i miedzy szparami zebów ma czarno :? Nie wiem, jak tak mozna o siebie nie dbac :roll:

Też znam takiego chłopaka, co zimą nosi sztruksy, koszule taka ciepła i pod tym T-shirt (no i kurtka ;) ). Zawsze chodzi w tym samym ubraniu... prócz T-shirtów. Latem zaś nosi jakies spodnie i bluzki na krótki rekawek, które zmienia, ale bardzo czesto chodzi w tych samych... troche dla mnie to dziwne, ale...
Aha, no ale pachnie pieknym perfumem :) nie smierdzi :P


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-05-31, 23:24
uhh straszna sprawa ale wiele rzeczy może być spowodowanych chorobami [nic nie sugeruję, ona musi o siebie dbać] , nieprzyjemny zapach z ust to może być skutek przekwaszenia kwasu żołądkowego, choroby gardła. Bo bez powodu nie śmierdzi tak odrzucająco jak mówisz. Tłuste włosy o ile nie śmierdzą też mogą być skutkiem jakiegoś łojotoku [sama znam dziewczyne która myje włosy CODZIENNIE i i tak ma tłuste], a co do potu przy otyłości się więcej poci ale tu nie ma usprawiedliwienia bo maszynka do golenia i jakiś antypenspirant to nie majątek a tym bardziej jeśli mówisz że wcale biedna nie jest. ja bym dała jej anonimową karteczkę


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2005-06-01, 00:00
Na pewno nie można tego powiedzieć w taki sposób jaki podała Ariva... a może propozycja do wychowawczyni o urządzenie lekcji na ten temat.. no ale nie wiadomo czy to odbierze taka osoba, że to skierowane jest przede wszystkim do niej. Ale proponuję najpierw porozmawiać z wychowawczynią.
Faktycznie są takie choroby, no ale jednak np. antyperspirant jakiego ja używam i wg mnie jest genialny, bo przede wszystkim właściwie nie pachnie - a takie lubię, z firmy Ziaya kosztuje całe 6 zł... to chyba majątek nie jest


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Flaś w 2005-06-01, 08:46
No to ja mam w klasie taką koleżankę...
Momentami staje się to coraz bardziej uciążliwe :roll:


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 09:05
Tak na sero, to mysle że trzeba porozmawiać albo z wychowawcą lub z sama dziewczyną. Jakos nie wiem, może zacząć gadać o dezodorantach, zapytać sie jakiego ona używa...sama ne wiem. Nie spotkałam się z taką osobą od której śmierdzi.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Flaś w 2005-06-01, 09:08
Ariva ale nie działają takie rozmowy o kosmetykach.
Przynajmniej u mnie :roll:
My zaczęłysmy gadać o tym, a ona posłuchała, posłuchała, przytaknęła pare razy i poszła w długą :roll: :Oo:


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: thrilly w 2005-06-01, 12:42
mam jeszcze jeden pomysł : może urządzić GW z pielęgniarką szkolną na temat higieny?


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 12:49
U nas w klasie ceniona jest szczerość, jak komuś cos nie pasuje to od razu sie mówi, tylko bez chamskich docinek. Od razu jest lepiej. I nikt sie nie obraża.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: halina w 2005-06-01, 13:02
Ariva no to fajną masz klase......


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 13:05
My się nie obrażamy tylko mówimy wprost: "umyj się". Jak ktoś kupi sobie nowa bluzkę i jak się komuś nie podoba to nie mówi : "o jeju jaka fajna bluzeczka, ja tez takla chce" tylko mówi: "sory, ale mi się nie podoba np. napis, krój, kolor"


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: halina w 2005-06-01, 13:17
wiem, i dlatego mówie, ze jest fajna :) Nie chodzilo mi o to, że jest głupia :P


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 14:40
halina  - niektórym nie podoba sie takie zachowanie.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Kamila w 2005-06-01, 16:45
tez mam w klasie taka dziewczyne... :roll: co prawda jej z buzi nie smierdzi ale te jej dlugie i brudne paznokcie...fuuuj. Ona tez zadko zmienia ubranie :roll: Przez pierwsze 4  miesiace chodzila w tych samych spodniach i watpie czy je prala :roll:


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-01, 16:53
A czemu nie, w weekend można wyprać. Nie wszystkich stać na posiadanie stu par spodni...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-06-01, 17:01
Lekcje na wychowawczej już były - bez skutku. Był bilans u higienistki... Wątpię, że jej nie zwróciła uwagi. Ona zwykle wszystko odbiera jako żart. Powiesz jej "Ola, smierdzisz", a ona odpowie, że Ty też :|.
Może jak przejdzie do naszej klasy, to ze znajomą opracujemy liścik i położymy jej na ławce, włożymy do plecaka... Sama nie wiem! Kiedyś przy niej były zaczynane rozmowy o kosmetykach, ale ona w nich nie uczestniczyła... Dziwi mnie, że jej mama tego nie zauważa!
Dziewczyna nie da się ukryć nie dba o siebie...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 17:06
No, mi do tej pory mama przypomina o codziennej zmianie bluzki...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Nanami w 2005-06-01, 18:15
Sprobuj pogadac z nią w cztery oczy, gdyz moze dziewczyna sie zwyczajnie wstydzi swoich problemów, a sam na sam zawsze jest sie bardziej szczerym, niz w grupie.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-06-01, 19:31
Ze znajoma uzgodniłyśmy, że wyślemy jej SMSa z internetu delikatnie sugerujący jej lepszą higienę osobistą... Do tego może coś na kółku hafciarskim się jej do plecaka podrzuci, ale tu jest problem, że może się domyślić kto to...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-01, 19:40
A ja bym z nią pogadała na osobności i na poważnie. I broń Boże nie tak protekcjonalnie jak piszesz o niej tutaj, tylko jak z człowiekiem. A nie jakieś anonimy, od tego może zrobić jej się tylko głupio i przykro, a nie o to chodzi, tylko o uświadomienie jej konieczności higieny. Ona pewnie odbiera was teraz - i nie dziwię się - tak, że po prostu jej dokuczacie, bo jest gruba i brzydsza od was. No sorry, ale "Ola, śmierdzisz"? Co to za tekst? Jak byście wy zareagowały na takie hasło, nie czasem podobnie jak ona, śmiechem i docinkiem, bo co innego można zrobić na takie dictum?


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-06-01, 20:16
No jak rozmowa, to tylko na poważnie. Tylko czy to jest normalne, żeby dziewczynie która ma 14 lat mówić, że powinna bardziej dbać o siebie i zaczać używać kosmetyków?  Jest to bardzo uciążliwa sytuacja i nie mogę już zostawiać tego bez odzewu...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Ariva w 2005-06-01, 20:21
Wailczur - ale masz 100% pewności że nie jest chopra lub że ja stać na kosmetyki?


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2005-06-01, 20:27
Moze kupisz jej np. jakis dezodorant? Albo perfum?


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-01, 20:32
Słuchaj, może to nie jest normalne, ale na milość Boską, nie znasz jej sytuacji do końca, nie wiesz, jakie ma układy z rodziną, co ma w głowie tak naprawdę, a zdarzają się dużo gorsze zaniedbania i patologie niż brak higieny, serio. I dlatego wszelkie wyszydzania nie pomogą, raczej próba zaprzyjaźnienia się i przyjacielskich sugestii...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Wilczurek w 2005-06-01, 20:54
Stać ją na 100%. Jest ona osobą z normalnej rodziny, to też na 100%.
Wiem, że sa gosze problemy! Ale my (ja i znajomi) nie potrafimy już tego wytrzymać. Nikog z nas nie stać na szczera rozmowę. Znając te osobę to się rozryczy i... No własnie, i co? Oleje, obrazi się?
Nikt się nigdy z niej przez to nie wyśmiewał. Nie dawał wyraźnie do zrozumienia. No, może delikatne sugestie, które zignorowała. A ona jak nie czuje, tak nie czuje...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: malutka w 2005-06-01, 20:56
U mnie w podstwówce była dziewczyna,której bardzo nieprzyjemnie pachniało z ust.Zawsze miała z tego powodu docinki od wielu osób,a rozmawiając z nią miało się ochotę odwrócić głowę w drugą stronę.Dopiero gdy z nią porozmawiała jedna z dziewczyn okazało się,że miała ona problemy z układem trawiennym i codzienne mycie zębów i żucie gumy nie pomagały aby zniszczyć zapach.Jednak po czasie wyleczyła się i przykra dolegliwość zniknęła :)
ja także proponuje szczerą rozmowę z dziewczyną,może np.ma ona malo pieniędzy albo krępuje się iść do sklepu po kosmetyki,bo nie ma o nich bladego pojęcia.Chociaż w przypadku gdy ktoś się nie myje użycie kosmetyków może spowodować jeszcze gorsze efekty.Bo człowiek spocony plus dezodorant to...:? no nie wiem....trudno radzić...trzeba by znać przyczynę takiej niedbałości o siebie


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-01, 21:13
Wilczurek, to, że pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny to nie znaczy, że jest tam "pod spodem" wszystko normalnie i w porządku, że ta dziewczyna nie ma głębszych problemów. Jeśli płacze na zwracaną jej uwagę, to tym bardziej mi się wydaje prawdopodobne.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2005-06-01, 21:30
basieq: i tu jest właśnie problem, że niektóre matki aż czekają na okazję, żeby ponaśmiewać się z dziecka, zę jest grube, brzydkie, śmierdzi i jeszcze nikt jej nie lubi - serio znam takie przypadki. Chyba jednak szczera rozmowa, ale tylko, gdzy jest się bliską osobą tego kogoś, bo pomyślcie jak wy byście zareagowali, gdyby obca osoba nagle rzuciła do was hasłem "śmierdzisz". Czy wam nie byłoby przykro?


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-01, 21:35
Madziaro, właśnie o tym piszę - dziewczyna może być w domu też wyrzutkiem, nie umieć się odnaleźć kompletnie, na pewno ma masę kompleksów, a tu w szkole hasło "Ola, śmierdzisz" i jeszcze się dziwią, że nie ma reakcji :roll:


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Psiara w 2005-06-02, 09:02
moja rodzina sie ze mnie smieje ze jestem gruba, ale wiem, ze nie mówią tego, zeby mi było przykro tylko zeby mnie zmobilizować do odchudzania sie :P u mnie i ja i moja mama i babcia i kuzyn jestesmy troszke przy kości i kazdy z kazdego sie polewa ale tak dla zartów :P z kuzynem piszemy i wywieszamy kartki na ramkach zdjęć na którym jest druga osoba (np. ja pisze kartke na zdjeciu kuzyna) typu "grubas" "kulomiot" "tłuścioch" itp. :lol: mój kuzyn jest spoko :P a zgadnijcie ile ma lat :P

a co do "smierdzenia" nieraz spotkałam sie z taka osobą. w podstawowce był taki Seba i on smierdział, a cała klasa juz miała go dość (bo był tez potwrnym lizusem i ogolnie byl okropny) i wszyscy go wyzywaliśmy, wychowawcvzyni nieraz juz z nim i z jego rodzicami i babcia rozmawiała i skutku brak- teraz jednak mysle, ze zle robilismy.... mogło mu byc przykro... teraz w naszej szkole jest taka Kaśka i od niej cuchnie na kilometr to denerwuje mnie to, ze moje kolezanki wachlują ją zeby nie smierdzailo :roll:... ja tez jej nie lubie ale staram sie jej nie robic przykrości... A poza tym pochodzi z dość biednej rodziny...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2005-06-02, 10:21
Uważajcie, uważajcie ,co chcecie zrobić... Uświadomienie dziewczynie, czy to w tzw szczerej rozmowie, czy anonimem czy mailem może doprowadzić do tragedii. Przecież jak dziewczyna uświadomi sobie, jak jest odbierana przez wszystkich... przez koleżanki, przez CHŁOPAKÓW(!!!), przez nauczycieli to może się załamać. Zdajecie sobie sprawę że wiele nieakceptowanych nastolatek potrafi targnąć się nawet na swoje życie???
Czy naprawdę jeszcze tak wiele czasu z nią musicie spędzić, że nie da rady wytrzymać??
Oprócz tego jest przysłowie: "chcesz mieć wroga na całe życie, to powiedz komuś, że mu cuchnie z gęby.." Więc zastanówcie się czy nie skrzywdzicie kogoś bardzo dotkliwie...
Dziewczyny w tym wieku, jeszcze otyłe mają silny łojotok i dlatego włosy przetłuszczają się mocno... ale tu akurat możecie jej pomóc... niech któraś pochwali ją że ma takie ładne włosy (nie wiem: kolor, gęstość, długość, odcień, skręt coś znaleźć, ale w miarę wyglądające na prawdziwe), a takie przetłuszczające się i tracące z tego powodu na atrakcyjności. Po takim wstępie można zapytać, czym i jak często myje... ale wszystko w tonie pozytywnego zainteresowania, a nie krytyki...bo jak coś wyczuje, to nici z tego...I doradzić, może inny szampon, może żeby częsciej myła...tylko od razu powiedzieć jak często, jaki szampon... a na dodatek można doradzić zmianę fryzury...ale słowami, że przy takich (ładnych) włosach...do tej twarzy...może taką, a taką fryzurę...zaproponować zmianę, ale w takim tonie życzliwego doradztwa, i przypadkowego tematu, aby nie zorientowała się ,że rozmowa jest ukartowana... najlepiej aby rozmawiała jedna osoba z nią ( i znaleźć moment bez świadków)- wtedy może podjąć zmianę i będzie czekała na pochwałę ze strony tej osoby, gdy zmiana nastąpi. Jeśli kilka osób na nią wejdzie, będzie podejrzewać spisek - nie zrobi nic... na złość, albo aby się nie ośmieszyć...
Natomiast, co do zapach potu... no cóż, to może nie być ani choroba, ani niedomycie... może się okazać,że tak juz jest i nic  z tym nie zrobi. Może o tym wie i tylko żyje nadzieją, że nie wyczuwają tego inni? Jeżeli tak jest - to Boże broń, tę nadzieję odbierać. Znałam kiedyś lekko otyłego faceta (naprawdę lekko), który po wyjściu z domu pachniał normalnie... natomiast w ciągu kilku godzin zmieniało się to radykalnie...nie do wytrzymania smród.. i nie był to cap potu, tylko cap i koniec. Facet zadbany, czysty, młody, doskonale ubrany i można powiedzieć zamożny. Do tego student. I jak rozmawiałam o tym przypadku z wieloma znajomymi, okazuje się że oni też znali takie przypadki......są sporadyczne ale są. Po prostu taki pot się z danego człowieka wydziela.   Jeżeli macie pewność, że ktoś jest brudas i się nie myje... to inna sprawa,można powiedźieć :hej, coś dziś się chyba nie domyłeś, bo nieświeżo od Ciebie zalatuje... I ważne jest, aby powiedzieć Dziś, aby ktoś nie zrozumiał, że zawsze.
  A co do paznokci... miałam koleżankę, która tez miała okropnie zaniedbane....a i  postąpiłam zgodnie z przepisem podanym powyżej. Umówiłam się z nią u niej w domu... po czym przyszłam ze sprzętem do pazurów i powiedziałam, ze ma tak ładny kształt paznokci, że jej zazdroszczę, ale ma tak zaniedbane że mi aż żal i zrobiłam jej manicure franc.  Jak zobaczyła swój pazur w nowym wydaniu to ogłupiała ze szczęścia. Widziałam potem na lekcjach, jak ciągle ukradkiem oglądała paznokcie, pukała nimi w ławkę.... Kuzynkę swoją, też tak załatwiłam... miała skóry do połowy płytki paznokciowej.... Teraz obie mają pazury dłuższe ode mnie i jaklie zadbane i zawsze pomalowane. A ta kumpelka, powiedziała mi po zabiegu, ze nie wiedziała dlaczego inne dziewczyny mają takie równe, ładne paznokcie, a jej tak krzywo rosną i zarastają skórami... he...he...
Pozdrawiam.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: myszka w 2005-06-02, 10:47
Nefra, dobrze mówisz 8) Zgadzam się w 100%.
Dopowiem jeszcze co do zależności "zapachu" od mycia, ja sama np. jestem przy kości jak to się mówi, a zapach, nawet jak się spocę w upał, wydzielam raczej normalny :lol:  Natomiast mój eks mimo tego, że chudy jak szczapa, mógł się właśnie umyć, właśnie wyjść spod prysznica, a i tak pachniał silnie, takim specyficznym "męskim" zapachem, jak się przyzwyczaiło, to było ok, ale na pierwszy "rzut nosa", to można by powiedzieć, że śmierdzi od niego normalnie, a zaznaczam, że nawet świeże czyste ciało miało taki zapaszek. Ot, gruczoły tak działały, niektórzy tak mają.


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: motyleq w 2005-06-28, 14:08
Może by delikatnie tej dziewczynie zasugerować żeby zmieniła dezodorant (A nie zaczęła go używać)
Ale dziwie się, bo w mojej klasie dziewczyna by została wyśmiana i napiętnowana...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Nefra w 2005-06-28, 15:04
widocznie oni są taktowniejsi...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: motyleq w 2005-06-28, 16:55
Zazdroszczę....


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Labradorka w 2005-07-07, 15:16
A u mnie też jest taka dziewczyna. Włosy - non stop tłuste. Zapach - no coments... Cały rok jedne buty. Dobra, rozumeim że kogoś może nie stać na nowe ciuchy no ale z tego co wiem ona na pewno do takich nienalezy... Rozumiem, że po wf kazdy moze troche sie spocic i nieprzyjemnie pachniec, no ale wiecie...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: Marta Reks Kiwi w 2005-07-07, 16:02
Mielismy taki sam problem z koleżanką: nie dało się koło niej wysiedziec: wogóle się nie myła, włosy  miała wiecznie tłuste, zęby z brązowym nalotem + nieświerzy oddech (własciwie to mozna powiedziec ze okropny odór)+ paznokcie długie z dużą iloscią brudu, a ubranie nigdy nie prane- przesiąknięte potem. Naprawdę chcielismy jej jakos pomóc, powiedziec o tym. Dobrym pomysłem jest poproszenie wychowawczyni o rozmowę z tą osobą- niestety u nas ta opcja odpadała ponieważ nasza wychowawczyni bya wyjątkowo niedyskretna. Zostawilismy jej list anonim w którym dyskretnie ozajmilismy jej za nieprzyjemnie pachnie. Myślelismy ze moze chodzic o kasę- koleżanka nie była wprawdzie bogata ale uboga też nie- miała net, jeździła na wakacje- a przecież wystarczy kupic mydło za 2 zł... niestety nic nie pomagało. Moja przyjaciółka postanowiła z nią pogadac ale zero reakci ze strony tamtej... naprawdę taka osoba jest bardzo męcząca- smród był niesamowity- nie można było obok niej wysiedziec. Potem zaczęły się przytyki od niektórych osób- też nic nie pomogło :| Dwa lata temu rozeszlismy się do różnych liceów- Syliwa (bo tak ma ona na imię) z tego co wiem nadal nie dba o sibie i w swojej szkole już jesr znana ze swojej "przypadłosci"

To naprawdę jest duzy problem- sytuacja niezreczna dla obu stron...


Tytuł: Odp: "Pachnący" problem..
Wiadomość wysłana przez: GnomB w 2005-07-12, 08:30
Hmm.. wtrace sie :P Ja od 4 klasy podstawowki mam 'kumpla' ktory jak wiadomo w podstawowce nie smierdzial (dzieciuchy male), ale tragedie zaczely sie w 1 gimnazjum... chlopak jest ambitny, matematyk... ale gdy ja mam z Nim usiasc to nigdy sie nie moge skupic na lekcji bo On kolomnie smierdzi niemilosiernie potem... Chlopak sie myje.. ale co z tego jesli nie uzywa kosmetykow zabezpieczajacych przed poceniem i po grze w pilke na 2 przerwie - cuchnie... Z buzi mu nawet nie smierdzi, ale koszula jest przesiaknieta... Czasami przyjdzie na 2 dzien do szkoly w tej samej ..:/ Jego sytuacja jest dosc ciezka, ale ma zawsze przy sobie ok.. 10 zl (czasami wiecej, ale srednio to 10 zl zostaje mu), ktore moglby wydac na dezodorant (nie mowie ze musi byc firmowy..) - ale tego nei robi ... Nie bylismy mili dla Niego 6/1 klasa i zwracalismy mu uwagi itd.. W gim. pojechalismy na wycieczke do cetniewa i mielismy "zaszczyt" byc z nim w pokoju... (wiadomo - lazienka w pokoju [2 umywalki, kubel, prysznic]..) nie powiem ze sie nie myl - bo sie myl codziennie.. (poczatkowo bylismy szczesliwi:) ) ale po tym jak sie w nocy spocil nie uzywajac dezodorantu.. wkladal ubranie.. mijal dzien.. myl sie.. i wkladal ta smierdzaca pizame na czyste ciało - feee.. smród jak pache podnosil i przyblizal sie do nas gdy gralismy na kompach w pokoju byl niemilosierny... tak jest chyba do dzis... ale sie rozpisalem .. (Uwaga! ostatnio zauwazylismy poprawe..nie smierdzialo tak bardzo.. - moze zrozumial :rolleyes:)