po lewatywce zrobionej poznym wieczorem dwa dni temu moj kotek co prawda z wysilkiem ale sie wykupcial, chociaz troszke.... zadzwonilam na drugi dzien do weta , on na to ,ze w takim razie problem z glowy. ucieszylam sie , ale od dwoch dni znow zatwardzonko... a ja przeciez nie moge meczyc kitka codziennie lewatywa!! weterynarz , gdy po raz kolejny do niego zadzwonilam , stwierdzil , ze przesadzam tak dzwonic non stop do niego, jak chce ,to prosze bardzo , przyniesc kota , obejrzymy go , zaplacimy za wizyte a nie jakies dzwonienie! Ale on kotka ogladal 3 dni temu , wiec pomyslalam , ze tym razem moze udzieli mi jakis instrukcji przez telefon...tym bardziej , ze ja nie kieruje ,nie mam prawa jazdy , wiec za kazdym razem musze prosic kogos znajomego o pomoc. wczesniej weterynarz cos wspominal o przeswietleniu, mozliwe , ze moj kitek ma jakies zlogi w przewodzie pokarmowym , teraz , gdy poprosilam weta o to przeswietlenie jak najszybciej , poniewaz jestem bliska paniki i naprawde chcialabym wiedziec co dolega wreszcie mojemu kotkowi, on na to , ze wlasciwie jest czas , jeszcze pare razy nalezy przyniesc kotka do niego , pobadamy , popatrzymy... na co tu patrzec , jak moj kotek cierpi! czy naprawde weterynarze szukaja latwej okazji tylko na zarobienie pieniedzy? bo wiadomo , jedna wizyta-25 euro. dzisiaj postanowilam zadzwonic do mojej siostry, obiecala mi , ze pojedzie do swojego weterynarza po rade... mam nadzieje , ze pomoze wreszcie ktos mojemu kici , ktory sie meczy okropnie nie mogac zrobic kupki. A moze zna ktos dobrego , godnego zaufania weterynarza z kielc? tam mieszka moja siostra , wiem , ze bezzwlocznie udalaby sie po rade do takiego dobrego doktora. naprawde nie mam pojecia jak pomoc temu kiciowi, przeciez on sie meczy, a moze ktos wie po czym zazwyczaj kotki maja czyszczenie? on jest taki slaby... blagam poradzcie cos